Jak poinformował wczoraj rano Cezary Gmyz, dwaj mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariusz wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednym z nich był były senator Platformy Obywatelskiej – Józef P. Prokuratura zarzuca mu. korupcję i płatną protekcję
Czytaj też:
Agenci CBA w krakowskim magistracie. W tle działań poseł PO
– Jest to element kontynuacji operacji CBA, polegającej na rozszyfrowywaniu grupy przestępczej, działającej na Dolnym Śląsku. Jak wynika z informacji, do których my dotarliśmy, wiedział o tym, że pieniądze, które otrzymuje, pochodzą ze źródeł korupcyjnych i nie protestował przeciwko ich przyjmowaniu – mówił w Radiu Dla Ciebie Wojciech Wybranowski. – Oczywiście nie napędzał tego, można powiedzieć, że stał się uczestnikiem działalności grupy przestępczej – ocenił dziennikarz "Do Rzeczy".
– Już od 2015 roku CBA kierowane przez Wojtunika wiedziało, że coś jest na rzeczy, ale te działania były odkładane na półkę. CBA nie wszystkie działania chciało prowadzić równie intensywnie za pana Wojtunika – ocenił. Wymienił w tym kontekście sprawę warszawskiego magistratu, w której "co najmniej dwa poważne dochodzenia były spowalniane". – Znam też przypadek z woj. lubuskiego, gdzie CBA miało podejrzenia dotyczące znanej posłanki, nie zgadzały jej się oświadczenia majątkowe – te, które złożyła na koniec kadencji radnej, z tymi, które złożyła jako poseł po pierwszym roku pełnienia urzędu. Różnica była tak duża, że to nie znajdowało potwierdzenia w jej przychodach. CBA dwukrotnie próbowało podejmować tę sprawę i dwukrotnie dostawało czytelny sygnał, żeby się tym nie zajmować, bo to jest mało istotne – dodawał.