"PiS zgłosi jutro Bartłomieja Wróblewskiego na następcę Adama Bodnara. Poseł obozu władzy jest twarzą wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. zakazu aborcji" – opisuje "GW".
Taką informację przekazał nieoficjalnie "Wyborczej" jeden z polityków PiS. Partia ma wystawić kandydaturę Wróblewskiebo, ponieważ deklaruje on, że wynegocjował sobie poparcie w Senacie. Przekonywał władze PiS, że mogą go poprzeć senatorowie klubu PSL, co przeważyłoby szalę na jego korzyść. Tymczasem senatorowie PSL zaprzeczają. Politycy formacji Władysława Kosiniaka-Kamysza deklarują, że dalej będą popierać Zuzannę Rudzińską-Bluszcz. W ubiegłym tygodniu jej kandydaturę odrzucił Sejm. Cała procedura zgłaszania kandydatów ruszyła od nowa. Rudzińska-Bluszcz ma zamiar po raz kolejny ubiegać się o stanowisko. Warto zaznaczyć, że kandydaturę na nowego RPO musi zaakceptować zarówno Sejm, jak i Senat. W tym drugim większość ma tzw. pakt senacki. PiS stanowi mniejszość.
Czytaj też:
Merkel: Mam złe przeczucia. Sytuacja jest dramatyczna
Są już pierwsze reakcje na doniesienia o wystawieniu przez PiS Bartłomieja Wróblewskiego. Ten polityk był jednym z przedstawicieli wnioskodawców podczas rozprawy przed TK ws. stwierdzenia nieważności przesłanki eugenicznej. W czwartek TK orzekł, że tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. W tej sprawie złożyła grupa posłów.
Oburzenia nie kryje rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska.
twitterCzytaj też:
Abortować cały ten świat