NA PRÓŻNO | Celebrytka Ania Wendzikowska na jednym z czatów z fanami na Instagramie została zapytana o to, czy jako dziecko miała wsparcie swoich rodziców.
Odpowiedziała, że nie do końca. – Dostałam wszystko, co im się wydawało ważne. Nie dostałam tego, czego potrzebowałam. Tak często bywa. Żeby było jasne, nie mam żalu ani poczucia krzywdy. Ale do tej pory pracuję nad skutkami warunkowej miłości. Tego, że muszę być „jakaś”. Mieć superoceny, osiągnięcia, sukcesy. Być kimś. Takie to były czasy, wszyscy to znamy. Teraz dopiero się uczę, że nic nie muszę – odpowiedziała.
O tym, że nic nie musi, musiała koniecznie opowiedzieć światu w Internecie. Sama, bez przymusu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.