Jest kolejny ruch Waszyngtonu w ramach wielodomenowej rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Departament Obrony USA umieścił chińskiego giganta technologicznego Tencent, właściciela popularnego w Państwie Środka komunikatora internetowego WeChat, oraz producenta akumulatorów CATL do listy firm, które współpracują z chińską armią.
We wtorek akcje Tencent notowane na giełdzie w Hongkongu straciły ponad 7 proc., co przełożyło się na spadek wartości rynkowej spółki o 35,4 mld dolarów. Natomiast notowane w Shenzhen akcje CATL zakończyły dzień spadkiem o 2,8 proc., co oznaczało utratę 4,4 mld dolarów wartości rynkowej — poinformowała agencja Reuters.
Waszyngton wpisał Tencent na listę firm wojskowych
Decyzja Waszyngtonu spotkała się z ostrą reakcją obu chińskich spółek. Władze Tencent określiły decyzję jako "błąd" i zapowiedział kroki prawne mające na celu skorygowanie wpisu. Firma podkreśliła, że decyzja nie wpłynie na jej bieżącą działalność.
Z kolei CATL, największy na świecie producent akumulatorów do pojazdów elektrycznych, oświadczył, że „nie prowadzi żadnej działalności o charakterze wojskowym”.
Wpis na czarną listę USA – zagrożenie dla chińskich firm
Choć wpisanie na listę firm wojskowych nie wiąże się z natychmiastowymi sankcjami, może zaszkodzić reputacji chińskich przedsiębiorstw i zwiększyć ryzyko biznesowe dla amerykańskich kontrahentów. Agencja Reuters podkreśla, że może to także nasilić presję na Departament Skarbu USA, by nałożył dodatkowe restrykcje na te spółki.
Zgodnie z zawiadomieniem opublikowanym w Rejestrze Federalnym, lista chińskich firm uznanych za powiązane z wojskiem jest corocznie aktualizowana i obecnie obejmuje 134 podmioty.
Czytaj też:
Sztuczna inteligencja. Duża inwestycja Microsoftu w AzjiCzytaj też:
Xi Jinping: Nikt nie może powstrzymać historycznego trendu