Ks. Boniecki: Nie podpiszę listu w obronie Jana Pawła II

Ks. Boniecki: Nie podpiszę listu w obronie Jana Pawła II

Dodano: 390
Ks. Adam Boniecki, podczas debaty "Tygodnika Powszechnego"
Ks. Adam Boniecki, podczas debaty "Tygodnika Powszechnego" Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" odpiera ataki na św. Jana Pawła II w sprawie rzekomego tuszowania pedofilii w Kościele. Sam stawia jednakże zarzuty świętemu papieżowi.

Ksiądz Boniecki zauważa w tekście "W ślepej ulicy", że to Jan Paweł II był tym papieżem, który jako pierwszy podjął walkę ze zjawiskiem pedofilii w Kościele katolickim.

"W związku z tym Jan Paweł II wezwał amerykański episkopat do Watykanu i w czerwcu 1993 r. skierował do niego list nakazujący 'zero tolerancji dla pedofilii'. Stanowisko Jana Pawła II było tak zdecydowane i czytelne, że w 1994 r. amerykański 'Time' przyznał mu z tej racji tytuł 'Człowieka Roku'. W 1996 r. te same surowe normy papież zastosował wobec Kościoła w Irlandii" – napisał ks. Boniecki.

W związku z tym wszelkie inicjatywy odebrania papieżowi tytułu honorowego obywatela miasta czy pozbawienie ulic, placów i innych miejsc jego imienia uważa za "irracjonalne".

Jednocześnie ks. Boniecki stwierdza, że Jan Paweł II został w Polsce "wywindowany na poziom nadludzki".

"Kiedy już zaczął być wszechobecnym wcieleniem wiary w Boga, wcieleniem Kościoła, ojczyzny i wszelkiej mądrości, kiedy już został odczłowieczony, stał się zjawą bliższą swoim pokracznym pomnikom niż realnemu sobie. Dla polskiego katolicyzmu stał się oczywistym dowodem wyjątkowości, wielkości i narodowego wybraństwa" – stwierdza redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".

Jego zdaniem to powoduje, że młodzi ludzie nie widzą potrzeby oddawania czci polskiemu świętemu. Jak zaznacza kapłan, papież "był maską hipokryzji władzy i Kościoła, wzajemnie zblatowanych w przyziemnych interesach".

W związku z tym ks. Boniecki nie zamierza podpisać listu w obronie Jana Pawła II. "Nie będę walczył o nazwy ulic, co zaś do pomników, to ich niegdysiejszy wysyp musiał się źle skończyć. Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić" – stwierdził.

Czytaj też:
Ks. Cisło: Prześladowanie chrześcijan dociera do Europy. Mamy ręce związane poprawnością polityczną
Czytaj też:
"Szydło ma cel". Media: Dlatego nie wchodzi w spór o aborcję

Źródło: wp.pl, Tygodnik Powszechny
Czytaj także