Posłanka Lewicy porównuje Grudzień'70 do Strajku Kobiet. Cymański nie wytrzymał: Jak można...

Posłanka Lewicy porównuje Grudzień'70 do Strajku Kobiet. Cymański nie wytrzymał: Jak można...

Dodano: 
Przedstawiciele Strajku Kobiet w poznańskiej katedrze
Przedstawiciele Strajku Kobiet w poznańskiej katedrzeŹródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Uważam że porównywanie Strajku Kobiet do tamtych wydarzeń jest zasadne – stwierdziła na antenie Radia Gdańsk poseł Lewicy Beata Maciejewska, twierdząc, że Strajk Kobiet przypomina wydarzenia z grudnia 1970 roku. Tadeusz Cymański nie krył oburzenia tymi słowami.

– I robotnicy wtedy, i Strajk Kobiet dzisiaj walczą o podstawowe prawa, kiedy one są ludziom zabierane – stwierdziła Maciejewska.

Jej słowami zaskoczony był prowadzący audycję Krzysztof Świątek. – Wtedy nie mieliśmy demokracji, wolności, nie mieliśmy praw człowieka. To chyba sytuacje nieporównywalne – dziwił się.

– To są sytuacje jak najbardziej porównywalne – stwierdziła zdecydowanie posłanka Lewicy, dodając, że dzisiejsze czasy i PRL są w "pewnych aspektach do siebie podobne". – Na przykład hierarchowie kościelni i wysoko postawieni politycy decydują za pewną grupę osób – oceniła.

– Porównywalna jest sytuacja zniewolenia, niedopuszczanie ludzi do głosu i buntu. Dzisiaj buntują się kobiety, też wychodzą na ulicę, są im wykręcane ręce, są bite, przetrzymywane długo na komisariatach policji. Zarówno robotnicy, którzy walczyli 50 lat temu zasługują na szacunek, jak kobiety walczące dzisiaj w Strajku Kobiet – podkreślała Maciejewska.

"Opamiętajcie się!"

Oburzenia słowami posłanki nie krył Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski.

– Mam tę przewagę nad panią Maciejewską, że ja już żyłem wtedy. Miałem 15 lat i pamiętam, jak żyli Polacy, co mogli, a czego nie mogli. Oni walczyli wtedy o to, żebyśmy mogli sobie dzisiaj w studiu porozmawiać, bo inaczej, gdyby pani Maciejewska powiedziała tak o władzy, jak mówi o obecnej, to już po wyjściu ze studia pożegnałaby się z wolnością. Nie ma pojęcia, co się wtedy działo – ocenił.

– Jeśli dzisiaj słuchają tych słów rodziny pomordowanych w tamtym czasie, czy nawet uczestników, to pewnie przecierają oczy ze zdziwienia. To jest w ogóle nieporównywalne, pod żadnym pozorem – podkreślał.

Cymański wstawił się też za policją, a osoby, które mówią o dyktaturze w Polsce określił mianem "pogrążonych w szaleństwie".

– Bronię działań policji, bo pamiętam działania milicji i ZOMO – jak oni podchodzili do protestujących. O czym my w ogóle mówimy?! Rysowanie obrazu brutalnej policji? Ludzie, troszeczkę umiaru. (...) Jak można, będąc Polakiem, na zewnątrz mówić, że w Polsce jest dyktatura. To jest jakieś szaleństwo. Pamiętajmy tamten czas, jak można to porównywać – apelował.

Odniósł się również do słów Magdaleny Adamowicz, która podkreślała, żeby nie porównywać Grudnia'70 do współczesnych wydarzeń.

– Dziękuję pani Adamowicz, która jest z nami w sporze politycznym. Dała świadectwo. A gdyby przywołać zamordowanego prezydenta Gdańska, to by w tym studiu powiedział tym rozgorączkowanym, w szaleństwie wręcz pogrążonym kolegom: Jak można porównywać tamten czas, tamtych ludzi. Opamiętajcie się – oburzył się Tadeusz Cymański.

Czytaj też:
Trzaskowski: Jestem po rozmowach z Martą Lempart, z Szymonem Hołownią i z KOD-em
Czytaj też:
"Amantadyna działa na COVID!". Wiceminister sprawiedliwości: Wziąłem ten lek - piorunujący efekt!
Czytaj też:
Dworczyk zapowiada nową dawkę informacji ws. szczepień. Poinformuje o tym premier

Źródło: DoRzeczy.pl / Radio Gdańsk
Czytaj także