18 grudnia w Kościele Środowisk Twórczych na stołecznym pl. Teatralnym odbyła się pożegnalna Msza aktora. Po niej urna z jego prochami została przewieziona do Częstochowy, gdzie aktor zostanie pochowany w rodzinnym grobie.
W tym dniu do wdowy po śp. Piotrze Machalicy zwrócił się w liście Andrzej Duda. "Proszę przyjąć z głębi serca płynące wyrazy współczucia w związku z odejściem Pani Męża, Piotra Machalicy. Wiadomość o Jego nagłej śmierci przyjąłem z wielkim żalem. Przytłoczyła ona zarówno tych, którzy znali Go osobiście, jaki i rzeszę widzów i słuchaczy, którzy wysoko cenili Jego talent. Do ostatnich dni był oddany swojej pracy, a zarazem wielkiej pasji. Trudno pogodzić się z tą wielką stratą, jaką poniosła nasza kultura narodowa, polski teatr i film" – napisał prezydent.
Ostatnia rozmowa
W opublikowanym wpisie Aleksandra Machalica podziękowała lekarzom za to, że umożliwili jej mężowi wykonać do niej ostatni telefon.
"Specjalne podziękowania kieruję do zespołu lekarzy, którzy 11 grudnia o godz. 14:54, przed samą intubacją i podłączeniem męża do respiratora, pozwolili i pomogli mu wykonać telefon do mnie. Za tę ostatnią rozmowę, za to pożegnanie, za ostatnie »kocham cię« będę wam wdzięczna do końca życia" – czytamy.
Aleksandra Machalica podkreśla, że tylko w zeszłym roku jej mąż wystąpił przed publicznością ponad 150 razy.
„Dziękuję państwu za te spotkania, za wasz udział w spektaklach i koncertach przez te wszystkie lata. Za podziękowania, które dostawał po tych wydarzeniach. Dzięki temu czuł się spełniony zawodowo i wiedział, że robi coś ważnego. Praca była jego pasją, a kontakt z publicznością motywował go do podejmowania nowych wyzwań” – napisała na Facebooku.
Czytaj też:
Poruszające słowa Lipowskiej: Proszę Boga tylko, żebym do ostatniej chwili...Czytaj też:
Wziął żonę jako zakładnika. Zastrzelił ją i siebie