O polityce międzynarodowej A. D. 2021, czyli grochem o ścianę

O polityce międzynarodowej A. D. 2021, czyli grochem o ścianę

Dodano: 
Ryszard Czarnecki
Ryszard CzarneckiŹródło:PAP / Jacek Turczyk
"Biało-Czerwone" to barwy niezwyciężone || Zadzwonił do mnie dziennikarz pewnej bardzo znanej telewizji, prosząc o przedstawienie moich prognoz, co zdarzy się w polityce w roku 2021 – pisze Ryszard Czarnecki.

Potraktowałem to serio i zacząłem rozwodzić się, jak bardzo zamiana 45. prezydenta USA Donalda Johna Trumpa na 46. prezydenta – póki co elekta – Josepha Robinette’a Bidena zmieni politykę światową. Bo przecież zmieni. I mówiłem, mówiłem – oczywiście na Skypie. Pan redaktor wysłuchał mnie w lodowatym milczeniu, po czym zadał mi kilkanaście (bo cały czas zrywało połączenie skypowe) pytań, które dotyczyły wyłącznie polityki krajowej. Męczyliśmy się tak ze trzy kwadranse, bo zamiast mówić o tym jak zapewne zmienią się relacje USA-UE, odpowiadałem na pytania o to, czy obóz Zjednoczonej Prawicy nie podzieli się, o kongres PiS, walkę rzekomych „delfinów” na polskiej prawicy, wreszcie o… przyspieszone wybory parlamentarne A. D. 2021 i wreszcie – temat milszy, ale też bez żadnego znaczenia – o podziały na wciąż skłóconej opozycji.

Emisja moich odpowiedzi ma być 1 stycznia, ale jestem gotów założyć się o każde możliwe (rozsądne) pieniądze, że wątki międzynarodowe, będą całkowicie pominięte. Cóż, to jest takie zaściankowe myślenie, które podsumować można słowami Jana Kochanowskiego „Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna”. Jednym słowem: po co stawiać pytania, Panie Dzieju, „Czy Chińczyki trzymają się mocno!?” (Stanisław Wyspiański, „Wesele”), co nam tam Hameryka – ważne czy Budka kłoci z Trzaskowskim i jaki PiS ma stosunek do Gowina?

Och, my God! To jest właśnie zaściankowość! To jest właśnie swoisty prowincjonalizm.

Bywa, że opozycja zarzuca obozowi rządzącemu, że nie rozumie świata zewnętrznego, tymczasem jeszcze częściej tym światem w ogóle się nie interesuje lub traktuje go więcej niż powierzchownie, naskórkowo.

Zatem powiem krótko to, co maiłem powiedzieć owemu reporterowi: zwycięstwo Demokratów w wyborach prezydenckich na pewno zmieni stosunek USA do Unii (większa współpraca, brak okazywanego lekceważenia), raczej zmieni stosunek Waszyngtonu do Berlina czyli nastąpi powrót do współpracy jak za czasów Baracka Husseina Obamy (skoro dwom wcześniejszym prezydentom USA „ujawniałem” dwa imiona, to „ ujawnię” i Obamie), może też – ale tylko werbalnie – zmienić stosunek do Chin, które i tak pozostaną globalnym konkurentem nr 1 dla USA. Nie zmieni się natomiast stosunek Białego Domu do Kremla.

O tym mówiłem panu dziennikarzowi z bardzo ważnej telewizji, ale to było rzucanie grochem o ścianę…

Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także