Kryzys epidemiczny sprawił, że Bohdan Łazuka obecnie utrzymuje się wyłącznie z emerytury. W rozmowie z "Super Expressem" aktor powiedział: "Jak na te czasy miałem bardzo fajne propozycje, ale się nie odbyły. Miałem mieć fajną trasę na Wybrzeżu i w trzy dni pięć występów, co na te czasy jest dużo. Z moim Czesiem Majewskim już żeśmy się cieszyli, ręce żeśmy zacierali, ale sytuacja jest, jaka jest. Ekonomicznie jest marnie. (...) Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję".
Artysta przyznał, że pobiera też tantiemy jednak i tak część zarobków przesyła córce, która z powodu epidemii musiała zamknąć swój dochodowy biznes na Florydzie. "Razem z koleżanką prowadzą tam fitness club, ale teraz jest zamknięty. I teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek czy z czegoś, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie" – wskazuje Łazuka.
83-letni aktor wyznał, że pozostaje w stałym kontakcie z lekarzami: "Teraz w kierunku lekarzy się oglądam, bo z tego nieróbstwa i wałkoństwa to zaczęło mi wszystko doskwierać. Dzisiaj byłem u doktora, ale dowiedziałem się, że wszystko w porządku".
Czytaj też:
Kiedy wrócą wesela? Ekspert rozwiewa nadziejeCzytaj też:
"Życzę jakichkolwiek osiągnięć na rzecz Polski". Schreiber ostro do Thun