W obszernym wpisie były polityk przekonuje, że ufa Jarosławowi Gowinowi. "Ufam Jarosławowi Gowinowi bo nie mam innego wyjścia, a sytuacja Polski pod rządami pisowców jest tak zła, że każde rozwiązanie wydaje się lepsze" – wyjaśnia.
"Gesty i symbole mają ogromne znaczenie, dla ludzi prowadzących kiedyś wydawałoby się bez najmniejszych szans walkę z komunistami o wolność, miały znaczenie decydujące – siła bezsilnych, jak pisał wielki Wacław Havel" – pisze dalej Niesiołowski. Zaznacza jednak, że sytuacja jest dziś inna. Jego zdaniem, znów żyjemy w "warunkach autorytarnego reżimu, odrażającej w swej obłudzie dyktaturze", ale - jak podkreśla - "jest to dyktatura zapyziała, sflaczała, słabnąca, skrajnie nieudolna, ograniczona istnieniem Unii Europejskiej". Niesiołowski wskazuje, że "nie jesteśmy już bezbronni sami w obliczu sowieckiej potęgi i bezradnych zachodnich demokracj"i. "Strupieszały pisowski reżim to nie tylko nie Stalin, Chruszczow, czy Breżniew, ale nawet nie schorowany Andropow" – dodaje.
W dalszej części swojego wpisu były poseł podkreśla, że "najważniejsze to odsunięcie od władzy ludzi, którzy kradną, kłamią, niszczą i kompromitują nasz kraj".
"Jednym z istotnych czynników by to się stało jest utrata przez PiS większości w sejmie, czyli z grubsza powtórzenie scenariusza z 2007 roku. Nie jest to możliwe bez Jarosława Gowina" – uważa Niesiołowski. Przekonuje, że "inne spory, także o aborcję, programowe dyskusje i ideowe manifesty mają znaczenie drugorzędne".
"Ostatnie działania Jarosława Gowina zmierzające do usunięcia z rządów propisowskich wtyczek w jego partii, zapowiedź, że nie poprze ustawy nieszczącej wolne media i generalnie przeciwstawienie się pisowcom sprawia, że ufam Gowinowi. Ataki na Gowina uważam za kolejny przejawy tak typowych dla niektórych ludzi o demokratycznych poglądach, egocentryzmu, maksymalizmu, pięknoduchostwa, krótkowzroczności" – tłumaczy były parlamentarzysta.
Czytaj też:
Konflikt w Porozumieniu. Poseł ujawnia: Część kolegów dostała propozycjeCzytaj też:
"Generowanie złej krwi". Lis krytycznie o działaniach Hołowni