Rozstawiona z numerem 15. Iga Świątek wygrała turniej WTA 1000 w Rzymie, pokonując w finale Czeszkę Karolinę Pliskovą (9.) 6:0, 6:0. To trzeci w karierze tytuł 19-letniej Polki, która w poniedziałek zadebiutuje na 10. miejscu światowego rankingu tenisistek.
W niedzielę po raz pierwszy wystąpiła w decydującym spotkaniu imprezy WTA 1000, która rangą ustępuje tylko zawodom wielkoszlemowym. Polka w pierwszym secie nie straciła gema. Oddała przeciwniczce zaledwie cztery punkty. Świątek nie dała szans Pliskovej także w drugim secie, również zakończonym wynikiem 6:0 – wskazuje portal Rp.pl.
"6:0, 6:0 w finale prestiżowego turnieju, przeciwko byłej liderce kobiecego tenisa, która ma na koncie 16 wygranych turniejów WTA. I rozgrywając trzecie spotkanie w 28 godzin. Cztery (!) punkty przegrane w całym pierwszym secie" – pisze dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Kuba Radomski. Media piszą o deklasacji i nokaucie. Zwłaszcza, że Świątek pokonała rywalkę w bardzo krótkim czasie.
Gratulacje tenisistce złożył m. in. wicepremier, minister sportu Piotr Gliński.
"Iga Świątek jutro zadebiutuje w TOP 10 rankingu WTA jako druga polska zawodniczka w historii. Wcześniej tę barierę udało się złamać tylko Agnieszce Radwańskiej. Szybko poszło. Wyrobiła się Iga przed 20. urodzinami" – komentuje zajmujący się tenisem ziemnym dziennikarz Dawid Żbik.
"Chcę robić swoje"
– Tak naprawdę w ogóle o tym nie myślę. Chcę robić swoje krok po kroku, jak w każdym turnieju, w którym dobrze mi idzie. Na ten temat może porozmawiamy pojutrze – mówiła przed meczem Iga Świątek pytana o ewentualne zwycięstwo w finale.