Sąsiad mi powiedział, że jest zakaz. Jaki zakaz? Mój grill, moje podwórko, więc niech mi tylko ktoś spróbuje przeszkodzić – odgraża się pan Dariusz, mieszkaniec jednej z warszawskich dzielnic, która znalazła się na czarnej grillowej liście. Języka, jak mówi, już zasięgnął u odpowiednich służb. I zapowiada: – Nie ma mowy, żebym nie grillował!
Odkąd gruchnęła wieść, że na Mazowszu ze względu na przekroczenie średniorocznego poziomu docelowego dla benzo(a)piranu w części województwa przygotowywanie przysmaków na ruszcie czy w ognisku nie będzie mile widziane, grill stał się tematem niemal każdego grilla.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.