"Wielokrotne i poważne naruszenia zasad". Kanał Sportowy zablokowany przez YouTube

"Wielokrotne i poważne naruszenia zasad". Kanał Sportowy zablokowany przez YouTube

Dodano: 
Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Profil został zablokowany w związku z wielokrotnym łamaniem zasad użytkowania platformy YouTube.

Jak donosi portal press.pl, konto prowadzone przez Mateusza Borka, Michała Pola, Tomasza Smokowskiego i Krzysztofa Stanowskiego zostało zablokowane około godziny 15.00.

"To konto zostało zamknięte z powodu wielokrotnych lub poważnych naruszeń zasad YouTube, które dotyczą spamu, nieuczciwych praktyk i treści wprowadzających w błąd, lub innych naruszeń warunków korzystania z usługi" – napisano w komunikacie, który można przeczytać przy próbie wejścia na profil Kanału Sportowego.

Brak informacji

W rozmowie z portalem press.pl Krzysztof Stanowski nie chciał komentował sprawy, ponieważ sam nie wie jeszcze, dlaczego Kanał Sportowy został zablokowany. Michał Pol dodał, że ich przedstawiciele są w trakcie wyjaśniania sprawy z platformą.

Jak dotąd drugi kanał na YouTubie prowadzony przez właścicieli Kanału Sportowego ("Kanał Sportowy Extra") nadal jest aktywny.

Tymczasem na koncie Kanału Sportowego na Twitterze pojawił się wpis, w którym jego właściciele zapewniają, że starają się rozwiązać całą sytuację. Zachęcają także do subskrybowania działającego kanału.

"Otrzymujemy liczne zapytania i chcemy udzielić właściwych odpowiedzi. Wyjaśniamy sprawę. Wrócimy do Was z odpowiednimi informacjami! Zachęcamy wszystkich do subskrybowania Kanału Sportowego Extra. Pokażmy, jak duża jest nasza społeczność!" – napisano.

twitter

Na razie nie wiadomo, z jakiego powodu zablokowano kanał. Wśród zamieszczanych tam filmów o charakterze sportowym pojawiały się także te dotyczące bieżących spraw społeczno-politycznych.

AKTUALIZACJA: Po godzinie 18.00 pojawiła się informacja o tym, że Kanał Sportowy znów jest dostępny na YouTube.

Czytaj też:
Kapela dopytuje o dostęp do DoRzeczy Plus. Bezbłędna odpowiedź Stanowskiego

Źródło: Press.pl / sport.pl
Czytaj także