Wczorajsza wyprawa ministra obrony narodowej skończyła się udziałem w kolizji w pobliżu autostrady A1, niedaleko Torunia. Oficjalnych przyczyn wypadku nie podano, a sprawę przejęła Żandarmeria Wojskowa.
Ze słów samego ministra można jednak wnioskować, że wożony był z olbrzymimi prędkościami. Portal se.pl zacytował Antoniego Macierewicza, który podczas sympozjum w toruńskiej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej miał chwalić swojego kierowcę. – Bardzo mu dziękuję. To kierowca. To on dokonał tego, że w godzinę i 45 minut dojechaliśmy z Warszawy do Torunia – miał mówić Macierewicz.
Najszybsza trasa, która prowadzi ze stolicy do Torunia wiedzie przez autostradę A2 i autostradę A1. To ok. 260 km. Mapy Google, które przewidują czas dojazdu, zakładają, że ten dystans da się pokonać samochodem w 2 godziny i 41 minut.
Ile musiałaby jechać kolumna z szefem MON, by przejechać 260 km w godzinę i 45 minut? Średnia prędkość takiej podróży wynosi 149 km/h. A przecież to prędkość średnia i trudno zakładać, by utrzymywana była idealnie przez cały czas podróży. Można więc z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że kolumna z VIP-em mogła na niektórych odcinkach jechać z prędkością znacznie przekraczającą 149 km/h.
Nawet biorąc pod uwagę lepsze niż u przeciętnego kierowcy umiejętności osób wiozących ministra obrony narodowej, podróżowanie z taką prędkością po autostradzie jest ryzykowne. Zwłaszcza, że mimo najnowszej infrastruktury polskie autostrady – biorąc pod uwagę wskaźnik dotyczący ofiar wypadków i liczby przejechanych kilometrów przez pojazdy – należą do jednych z najbardziej niebezpiecznych w UE. Według ostatniego raportu o autostradach Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu gorszy wskaźnik bezpieczeństwa autostradowego niż w Polsce miała tylko Litwa.
Wielu z polskich kierowców nie nauczyło się wcześniej jeździć po autostradach, których po prostu w kraju wcześniej nie było. Tymczasem dopuszczalna prędkość na autostradzie jest u nas najwyższą w UE (wyjątkiem są Niemcy, ale i u nich obowiązuje tzw. zalecana prędkość, powyżej której w przypadku zdarzenia drogowego kierowca automatycznie uznawany jest za współwinnego). Jednocześnie – jak wynika z jedynych statystyk (operatora autostrady A1 AmberOne) – aż 30 proc. kierowców na autostradach w Polsce przekracza dozwolony limit prędkości. 10 procent jedzie powyżej 150 km/h.