Instytut Pamięci Narodowej przedstawił opinię dotyczącą teczki TW "Bolek". Szef pionu śledczego IPN zaznaczał, że podstawą wszczęcia tego postępowania były publiczne wypowiedzi byłego prezydenta, który twierdził, że teczki zostały sfałszowane. – Prezydent wielokrotnie podkreślał, ze nie współpracował, nie pobierał wynagrodzenia i nie składał donosów. Mówił, że to funkcjonariusze pisali te donosy. A po okazaniu dokumentów stwierdził, że to nie jego pismo – tłumaczył prok. Pozorski, dodając, że Wałęsa składał swoje zeznania w obecności dwóch pełnomocników i był pouczony o konsekwencji składania fałszywych zeznań.
IPN ustalił, że nie ma żadnych wątpliwości, co do tego, że na dokumentach w teczce TW "Bolek" widnieje odręczne pismo byłego prezydenta.
– Odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy z SB zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Potwierdzenia odbioru pieniędzy zostały w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę, łączna kwota 11 700 zł. 29 odręcznych doniesień TW "Bolka" zostało nakreślone przez Lecha Wałęsę. Podobnie pozostałe dokumenty – mówił prok. Pozorski. – Jest jedno doniesienie, które nie jest sporządzone przez Lecha Wałęsę. Tylko jedno doniesienie z kilkudziesięciu dokumentów nie zostało nakreślone i podpisane przez Wałęsę – dodawał.
"Od 2008 roku nikt nie zakwestionował ustaleń Cenckiewicza i Gontarczyka"
Prezes IPN Jarosław Szarek przypomniał, że to Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk jako pierwsi zdecydowali się podjąć trudny temat współpracy byłego prezydenta ze Służbą Bezpieczeństwa. – To dwóch pracowników IPN – Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, prowadząc długotrwałe badania, zebrali materiały, na podstawie których ustalili, że późniejszy przywódca Solidarności był tajnym współpracownikiem SB pod kryptonimem Bolek. Donosił na kolegów i brał za to wynagrodzenie. Publikacja tej książki wywoła kampanię nienawiści wobec IPN i autorów. Decyzją Janusza Kurtyki, mimo sprzeciwu, także wewnątrz IPN, "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" wydano w Instytucie Pamięci Narodowej. To był rok 2008, od tego czasu nie pojawiła się żadna publikacja kwestionująca wyniki badań zawarte w tej książce – przypominał.
"Zastosowano akredytowane metody badawcze"
Na konferencji prasowej głos zabrała również biegła z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Poinformowała o zastosowanych metodach badawczych i również potwierdziła autentyczność dokumentów.
– Opinia liczy 235 stron. Materiał dowodowy składał się ze 157 dokumentów pochodzących z teczki TW "Bolka". Cały materiał porównawczy to ponad 500 dokumentów, wśród których znajdowały się rękopisy 11 osób, rękopisy pochodzące od Lecha Wałęsy oraz 10 funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa – podkreślała. – Zastosowaliśmy metodę graficzno-porównawczą. Ta metoda pozwala na porównanie indywidualnych zespołów cech graficznych, jest powszechnie stosowana i rekomendowana. Druga metoda zastosowana to metoda optyczna, ona również jest akredytowana, pozwala na wykrycie wprowadzonych zmian w dokumentach – tłumaczyła. Materiał porównawczy był oryginalny, pochodził z szerokiego okresu, pozwalał prześledzić zmiany zachodzące w piśmie wraz z upływem czasu – tłumaczyła.
Informacja dotycząca opinii biegłych na temat akt TW „Bolka”
Czytaj też:
Działacze WZZ: Wałęsa zdradził nas wszystkich, wielokrotnie i na wiele różnych sposobówCzytaj też:
Wałęsa: Jak tylko zmieni się władza to poddam Cenckiewicza badaniom psychiatrycznym