ŁUKASZ WARZECHA: Jak się czujesz jako idolka twardego elektoratu PiS?
MAGDALENA OGÓREK: A jestem nią?
Nie wiedziałaś?
Dostrzegam zainteresowanie moją osobą w mediach, także społecznościowych, cieszę się z tego. Ale od razu uważać się za idolkę? Cieszę się ogromnie, że ludzie słuchają i czytają, co mam do powiedzenia lub napisania. Jestem wdzięczna widzom, słuchaczom i czytelnikom za ich uwagę oraz sympatię. (...)
Byłaś kandydatką SLD i część wyborców prawej strony uznaje cię dziś z tego powodu za oszustkę i farbowanego lisa. Twierdzą oni, że udział w wyborach był tylko po to, żeby się wypromować, zdobyć rozpoznawalność, zrobić karierę w mediach, a potem zmieniłaś poglądy, żeby się dobrze ustawić w państwie PiS.
To absurd. Przypomnij sobie szum medialny, jaki wybuchł po moim pierwszym wystąpieniu w roli kandydatki na prezydenta. Komentatorzy, związani nie tylko z lewicą, grzmieli, że Miller postawił na osobę o nielewicowych zapatrywaniach. Tymczasem ja mówiłam dużo o osobach pokrzywdzonych, wykluczonych – czyli o tych, którym dziś pomaga PiS, ale upomniałam się także o polskich przedsiębiorców. Mówiłam o obronie terytorialnej, o wzmocnieniu wywiadu w kierunku bliskowschodnim z uwagi na zagrożenie terrorystyczne w Europie. Gdzie tu zatem zmiana poglądów? Miałabym zacząć krytykować PiS i tym samym wyrzec się swoich postulatów z okresu kampanii wyborczej? (...)
Czy Jarosław Kaczyński jest geniuszem?
Na pewno jest wybitnym politycznym strategiem. Realizuje wizję Polski, wobec której opozycja jest kompletnie bezsilna. Potrafi w paru krótkich zdaniach sprowadzić opozycję do parteru i wykazać jej porażającą indolencję intelektualną. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.