Cenckiewicz: Kieruję się imperatywem prawdy, nie ma dla mnie ludzi nietykalnych

Cenckiewicz: Kieruję się imperatywem prawdy, nie ma dla mnie ludzi nietykalnych

Dodano: 
Sławomir Cenckiewicz
Sławomir Cenckiewicz Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś może być nietykalny. Że jakaś historia jest nie do opisania. Może dlatego, że mam taki stosunek do historii, nie zostałem prezesem IPN. Bo on musi być elastyczny - podkreślił w rozmowie z Dziennikiem Gazeta Prawna prof. Sławomir Cenckiewicz.

Zapytany, czyim jest żołnierzem, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego odpowiedział zdecydowanie: "Prawdy". – Jestem żołnierzem prawdy historycznej – uszczegółowił. Na sugestie, że jest jednak żołnierzem Antoniego Macierewicza, historyk stwierdził, że jest jego współpracownikiem i jest to dla niego zaszczyt. Szefa MON określił jako bohatera walki z komuną.

Cenckiewicz został także zapytany o to, czy otrzymał od Prawa i Sprawiedliwości listę osób, których ma "nie tykać". Nie wykluczył istnienia takiej listy, jednak nie słyszał o niej i nigdy nikt mu czegoś takiego nie sugerował. – Kieruję się imperatywem prawdy i nie wyobrażam sobie sytuacji, ze ktoś może być nietykalny. Że jakaś historia jest nie do opisania, nie do omówienia" – wskazał historyk i dodał, że to być może z tego właśnie względu nie został prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Cenckiewicz przekonywał, że prezes IPN jako, że tu funkcja w gruncie rzeczy polityczna, musi być elastyczny.

Profesor przyznał, że polska polityka jest dla niego "koszmarem" oraz że zawsze uważał, że nie byłby w stanie wytrzymać w Sejmie "wśród tylu niemądrych ludzi, którzy zasiadają w tych ławach". Krytycznie odniósł się także do ostatniej okładki "Gazety Polskiej", która zaprezentowała Donalda Tuska w hitlerowskim mundurze. W jego ocenie, jest to okładka "straszna" i "absurdalna".

W wywiadzie nie zabrakło także gorzkich słów pod adresem polskiej centroprawicy. – Dla mnie postawa większości polskiej centroprawicy, której emanacją jest towarzystwo skupione wokół tygodnika "wSieci", jest dla mnie nie do przyjęcia – przyznał. Cenckiewicz tłumaczył, że chodzi mu o jego stosunek do historii, przedstawiania klęsk jako triumfów, afirmację wszystkiego, co się wydarzyło.

Źródło: Gazeta Prawna
Czytaj także