– Siedem lat od tamtego szokującego, dramatycznego dnia, który dla wielu był końcem świata. Nagle okazało się, że ta najbliższa osoba, ten ukochany, który miał wrócić za kilka godzin, miał wykonać zadanie, które przyjął na siebie w duchu służby Polsce, że nie wróci, że nie ma go między żywymi, że stało się coś, co nawet trudno było sobie wyobrazić, a co do dopiero przetrwać – mówił prezydent. – To są takie wyrwy, takie puste miejsca, których nie da się zapełnić w żaden sposób, one zawsze pozostają, jak wypalona polana w lesie, jak miejsce, w którym nic nie chce urosnąć i dopiero czas, czasem jest w stanie zatrzeć, zmniejszyć ten ból – dodawał.
Prezydent podziękował wszystkim tym, którzy po katastrofie smoleńskiej przybyli na Krakowskie Przedmieście, żeby oddać hołd ofiarom. – Rzeczpospolita jest wam wdzięczna za to, że przyszliście tu, na Krakowskie Przedmieście, służyć ojczyźnie, bo to służba ojczyźnie pokazanie, że pomimo tragedii, Polacy są razem – zaznaczał.
Andrzej Duda skrytykował również działania władz po katastrofie smoleńskiej. – Tamten czas to niestety nie tylko dobre gesty, to także brutalna refleksja nad polskim państwem, nad władzą, nad odpowiedzialnością, nad tym wszystkim, co ważne (...) Gdy spojrzymy na tamten czas, na następne lata, to z przykrością cisną się na usta słowa pewnego ministra: "polskie państwo istnieje tylko teoretycznie" – stwierdził. – Co można powiedzieć o bezpieczeństwie w państwie, które jest tak rządzone, że giną najważniejsze osoby – dodawał.
"Naszym obowiązkiem jest dotarcie do prawdy"
– Dzisiaj nadal jest obowiązkiem, tym razem moim i polskich władz uczynienie wszystkiego, byśmy dotarli do prawdy. By elementarna sprawiedliwość wobec najbliższych, ale także ewentualnych winnych została osiągnięta. Żeby nie było można mówić więcej, że polskie państwo jest państwem teoretycznym, bez rzetelnych służb, bez rzetelnej prokuratury i urzędników publicznych. Nie jest i nie będzie to łatwe, ale życie nie składa się z rzeczy łatwych. Oni odeszli, a naszym obowiązkiem jest działać dalej i prowadzić polskie sprawy – podkreślał prezydent Andrzej Duda.
"Na Krakowskim Przedmieściu powinny stanąć dwa pomniki"
Prezydent podziękował wszystkim tym, którzy przez te wszystkie lata niezłomnie pamiętali. – Dziękuję za wszystkie tablice, pomniki, za wszystkie uroczystości, wszystko czym upamiętniacie tych, którzy Rzeczpospolitej służyli. (...) Polska bez pamięci to polska bez historii, bez korzeni, bez postawy, która daje szansę na to, że będzie umiała się w przyszłości obronić – mówił. – Dziękuję Wam i proszę o jeszcze – dodawał.
Jednoznacznie stwierdził również, że jest gorącym zwolennikiem powstania dwóch pomników na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. – Powinien powstać pomnik i to nie jeden, tu na Krakowskim Przedmieściu powinny się znaleźć dwa pomniki. Tu powinien powstać pomnik tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Tutaj powinien też powstać drugi pomnik, tego, który tu pracował i który ich zebrał, by razem pojechać, któremu towarzyszyli, bo uważali to za zaszczyt. Tu powinien powstać pomnik pana prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego nie tylko dlatego, że był Prezydentem RP, ale także dlatego, że był wielkim prezydentem Warszawy – podkreślił prezydent.
"Apeluję o wzajemny szacunek"
Prezydent nawiązał do swojej zeszłorocznej deklaracji,, w której poprosił o wybaczenie. Zaznaczył, że wybaczenie w wymiarze chrześcijańskim nie może wiązać się z brakiem dążenia do wyciągnięcia sprawiedliwości za czyny niezgodne z prawem.
– W tym roku mam prośbę o wzajemny szacunek. Byli wśród nich różni, i żołnierze, i inteligenci, i politycy, i naukowcy, i adwokaci, i działacze społeczni, i historycy, i o prawicowych i o lewicowych poglądach – różni, ale dzisiaj leżą razem i wszędzie, gdzie spojrzycie na grób, to obok niego jest kolejny, razem jest ich 96 i każdy z nich zasługuje na jednakowy szacunek, zasługują na niego również ci, którzy się przy tych grobach gromadzą – podkreślał prezydent. – Nikt nie przychodzi na grób, żeby urągać, tylko żeby się nad nim pochylić, tak samo jest z pomnikiem. Jako Prezydent RP apeluję i błagam was o ten szacunek, przez brak wzajemnego szacunku łamiecie szacunek dla nich. Są takie momenty, w których po prostu lepiej milczeć – zaapelował na koniec.