Dwóch Schreiberów w polityce to za mało? Do tego wniosku doszła najwyraźniej Marianna Schreiber, żona Łukasza Schreibera, polityka PiS, szefa stałego komitetu Rady Ministrów, synowa Grzegorza Schreibera, również wpływowego polityka PiS, obecnie marszałka województwa łódzkiego. Zwołała konferencję prasową, ogłosiła powstanie nowej partii pod dźwięczną nazwą Mam Dość i już pisze odezwy do ugrupowań opozycyjnych, bo te pokpiwają z jej inicjatywy. „NAPISZĘ TO WYRAŹNIE! Stoimy po stronie opozycyjnej i chcemy ją wesprzeć. Szydzicie z naszych działań. I nie mówcie potem, że nasze głosy pójdą na PiS – bo to tylko Wasza wola, że nas poniżacie. Wielu Waszych działaczy jest już po cichu u nas”.
Cisza jest jednak tak głucha, że trudno nawet o jedno nazwisko polityka, który zdecydował się na transfer do Mam Dość.
„Byłam zobaczyć dyktatora"
Polityczna droga pani Marianny zaczęła się w studiu TVN. Pojawiła się w programie dla aspirujących modelek „Top Model”. Już w pierwszym odcinku wyszło na jaw, że jest żoną polityka PiS, który nawet nie wie o jej uczestnictwie w programie. – Mąż mnie zabije – rzuciła pani Marianna, ruszając na telewizyjny wybieg. Szybko odpadła z programu, ale w mediach pozostała. Udzielała wywiadów, opowiadała o reakcji męża na jej telewizyjny występ, publikowała kolejne posty, które wzbudzały zainteresowanie plotkarskich mediów. Zasiadła nawet na kanapie u Kuby Wojewódzkiego, którego szczególnie interesowała sypialnia państwa Schreiberów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.