Gmyz podkreślił na antenie TVP Info, że stosunek niemieckich władz do zagrożenia płynącego ze strony islamskich terrorystów zmienił się po grudniowym zamachu na świąteczny jarmark w Berlinie. – Ta polityka, którą Niemcy rozpoczęły to niewypowiedziana wojna z terrorem – ocenił.
Dziennikarz podkreślił, że zmianę podejścia widać w konkretnych działaniach niemieckich służb. – Nie ma ani jednego tygodnia, żeby nie było przeszukań czy konfiskat (...). Udaje się unikać zamachów, ale w tę wojnę są zaangażowane trzy służby – mówił Cezary Gmyz, dodając, że niemiecka agencja wywiadu dostanie 400 etatów więcej, aby skuteczniej tropić osoby stanowiące zagrożenie.
Gmyz mówił także, że w Niemczech jest coraz więcej miejsc, do których się nie wchodzi. – Tam rządzi szariat – podkreślił. Dziennikarz przywołał jedną z ostatnich sytuacji, kiedy muzułmanie zaatakowali homoseksualistę, który nosił krzyż na szyi. – Nie wiadomo, czy napadnięto go za jego orientację seksualną czy symbol wiary. – Wyznawcy islamu demonstrują, że będą tu kiedyś bardzo istotni. [...] Ale tolerancja jest coraz bardziej ograniczona. Niemcy są coraz bardziej wściekli – podkreślił.
Czytaj też:
Przebudzenie? Niemiecka prasa: Zagraża nam radykalny islam, czas otworzyć oczy