Śnięte ryby w rzece Ner. Wojewoda zwołał sztab kryzysowy

Śnięte ryby w rzece Ner. Wojewoda zwołał sztab kryzysowy

Dodano: 
Rzeka Ner
Rzeka Ner Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Wojewoda łódzki zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego. W rzece Ner pojawiły się śnięte ryby.

Rzecznik wojewody łódzkiego poinformowała o trzech licznych skupiskach śniętych ryb na rzece Ner. Dokładnie na granicy powiatów poddębickiego i łęczyckiego. Ner to 134-kilometrowy prawy dopływ Warty przepływający przez województwa łódzkie i wielkopolskie – podaje "Dziennik Łódzki".

"Na razie trwają badania. Monitorujemy i analizujemy sytuację. Znaczną liczbę śniętych ryb znaleziono na rzece Ner w trzech miejscach na granicy powiatów poddębickiego i łęczyckiego" – przekazała Dagmara Zalewska.

Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński zwołał sztab kryzysowy. "Pozostaje on również w kontakcie z marszałkiem województwa łódzkiego Grzegorzem Schreiberem" – poinformowała Zalewska.

Katastrofa ekologiczna na Odrze. Niemieckie media oskarżają Polskę

W Odrze doszło do potężnego skażenia nieznaną substancją. Pierwsze doniesienia o tonach śniętych ryb pojawiły się już pod koniec lipca. Media oraz politycy mówią o katastrofie ekologicznej.

Niemiecka lokalna stacja telewizyjna podała niedawno, że w próbkach wody z rzeki wykryto rtęć. Jednak w sobotę minister klimatu i środowiska przekazała, że według oficjalnych niemieckich badań w Odrze nie stwierdzono podwyższonego stężenia tej substancji. Spekuluje się, że za skażenie może odpowiadać mezytylen, jednak, jak w czwartek informował WIOŚ we Wrocławiu, w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności tego związku.

Niemieckie media szeroko opisują sytuację na Odrze nie stroniąc od mocnych określeń oraz oskarżeń o zaniedbania pod adresem polskich władz.

"Der Spiegel" pyta, dlaczego Polska zwlekała z powiadomieniem niemieckich partnerów, skoro pierwsze doniesienia o śniętych rybach pojawiły się już pod koniec lipca.

„Tony martwych ryb pływają w Odrze. Przyczyną może być zrzut trujących substancji. Dlaczego Polska nie powiadomiła Niemiec już w lipcu o wynikach analizy pierwszych próbek wody?” – pisze autorka komentarza Lisa Duhm.

Gazeta cytuje ministra ochrony środowiska Brandenburgii Axela Vogla, który wskazuje, że za katastrofę może być odpowiedzialne sprzężenie kilku czynników: upału, niskiego poziomu rzeki i trujących substancji.

Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" odnosi się do ostatniego podcastu premiera Morawieckiego, w którym szef rządu powiedział, że na widok tego, co stało się na Odrze "chce się krzyczeć" z wściekłości.

Czytaj też:
Skażenie Odry. Tusk: Apeluję do premiera, prezydenta i prezesa PiS

Źródło: "Dziennik Łódzki"/Deutsche Welle
Czytaj także