Sprawa z Poznania zszokowała opinię publiczną w Polsce. Do jednego z domów na ulicy Okopowej włamał się mężczyzna. Między nim a mieszkańcami wywiązała się awantura, w wyniku której napastnik został ugodzony nożem przez kobietę (której syna dusił). Włamywacz uciekł, ale jego rana okazała się śmiertelna - mężczyzna zmarł w szpitalu pomimo udzielonej pomocy.
Prokuratura postawiał trójce mieszkańców domu - kobiecie, jej synowi oraz starszemu mężczyźnie - zarzuty udziału w bójcie, w której zmarł człowiek, za co grozi 10 lat pozbawienia wolności.
W piątek przekazano informację, że środki zapobiegawcze zostały uchylone.
Ziobro: Nie mam wątpliwości
Również w piątek do całej sprawy odniósł się Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak podkreślił, jest przekonany, że zarzuty postawione napadniętej rodzinie "nie były zasadne", a cała sytuacja wypełnia znamiona obrony koniecznej.
– Mieliśmy tu do czynienia z napastnikiem, wielokrotnie karanym kryminalistą, który dopuścił się napaści na tę rodzinę. Był recydywistą dopuszczającym się włamań, kradzieży rozbójniczych i innych przestępstw, przez wiele lat przebywał w zakładach karnych. W momencie napaści na rodzinę był pijany – powiedział Ziobro wskazując, że Prokuratura Krajowa zbadała okoliczności sprawy oraz działania, jakie podjęła miejscowa prokuratura.
W tym kontekście Ziobro przypomniał, że znowelizowany w 2017 roku kodeks karny przewiduje odstąpienie od karania osób, które przekroczyły obronę konieczną, broniąc swojego życia na terenie własnej posesji.
Szef resortu sprawiedliwości przypomniał również, że nie można mówić o popełnieniu przestępstwa przez osobę, która, zgodnie z art. 25 §1 kodeksu karnego, "odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem".
Czytaj też:
Ziobro: Von der Leyen pokazuje Polsce gest KozakiewiczaCzytaj też:
Ziobro: Prawdziwe imię von der Leyen to szantażystka