Niepraktyczna pani domu II Jest tuż za mną i bardzo się denerwuje, że jadę tylko 70, co i tak jest 10 km ponad obowiązujący tu limit.
Dziewczyna w niebieskiej bejsbolówce, w volkswagenie, którego modelu ani rocznika nie rozpoznaję we wstecznym lusterku, nie przyjęła do wiadomości przepisu Kodeksu drogowego, który zabrania jeździć na zderzaku. Nie jesteśmy wprawdzie na autostradzie, tylko na zwykłej warszawskiej ulicy, jednak na sporym, prostym odcinku drogi kierowcy dostają skrzydeł. 80 to norma. Wreszcie udało się jej wyprzedzić i slalomem między trzema pasami drogi dognała do świateł. Tam (o zły losie!) stanęła na czerwonym razem z frajerami, których przed chwilą mijała.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.