Wykluczenie transportowe to w większości przypadków brak możliwości dostania się do określonej miejscowości przy pomocy transportu publicznego. Od czasu przemian ustrojowych w Polsce rośnie liczba miast, miasteczek i wsi, do który transport możliwy jest wyłącznie za pośrednictwem samochodu.
Rządzący od lat zapewniają o walce z wykluczeniem komunikacyjnym, jednak najnowsze dane opublikowane przez Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu dowodzi, że sytuacja jest poważniejsza niż się powszechnie uważa.
"Najsmutniejsza mapa, jaką Państwo w życiu widzieli"
Stowarzyszenie opublikowało mapę (powstałą we współpracy z dr Arielem Ciechańskim z Polskiej Akademii Nauk) dokumentującą zlikwidowane linie kolejowe oraz obszary, na jakich działały w przeszłości zlikwidowane przedsiębiorstwa autobusowe PKS.
"Oto prawdopodobnie najbardziej przykra mapa, jaką Państwo widzieli w życiu" – napisano w komentarzu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Wskazano, że okręgi obrazujące zlikwidowane PKS-y mają średnicę ok. 40 km, czyli orientacyjny, uśredniony, zasięg funkcjonowania PKS-ów.
"Okręgi obejmują tylko główną siedzibę zlikwidowanych PKS-ów. Wiele z nich miało również swoje placówki terenowe, więc tak naprawdę okręgów powinno być więcej, znacznie więcej…" – czytamy.
W serii wpisów podkreślono, że wykluczenie komunikacyjne jest obecnie nie tylko tam, gdzie zaznaczono okręgi, gdyż od 1989 r. w skali całego kraju, siatka autobusowych połączeń regionalnych skurczyła się o ok. 85-90 proc. "Więc tak naprawdę, Polska mogłaby być jednym wielkim okręgiem" – czytamy.
Z opublikowanych wpisów wynika, że do ok. 20 proc. miejscowości w Polsce nie dojeżdża żaden transport publiczny. "Drugie tyle posiada go w minimalnym zakresie (pojedyncze kursy tylko w dni nauki szkolnej)" – wskazano. To z kolei oznacza, że w rzeczywistości dostępu do transportu publicznego nie ma kilkanaście milionów Polaków.