Ks. Wojciech Lemański za pośrednictwem portalu społecznościowego odniósł się do swoich słów, w których określił premier Beatę Szydło jako "burą sukę".
Czytaj też:
"Łże jak bura suka". Ks. Lemański atakuje premier Szydło
"Wczoraj cały dzień spędziłem w Łodzi wspominając z przyjaciółmi straszne dni społeczności żydowskiej czasu zagłady. Gdy wieczorem wróciłem do domu, przeczytałem wypowiedź pani premier na temat demonstracji w obronie sądów. Przyznaję, że boleśnie mnie te słowa dotknęły" – zaczął Lemański.
Jak dodał, przez kilka dni uczestniczył w demonstracjach i spotykał na nich "wielu ludzi autentycznie zatroskanych o Polskę". Ksiądz przyznaje, że skomentował słowa szefowej rządu w dużych emocjach i powinien je przeczekać. "Muszę przyznać, że mnie poniosło. Chciałem jakoś stanąć w obronie tych, z którymi byłem wtedy pod sejmem, pod pałacem prezydenckim, pod sądem najwyższym. Mój komentarz był twardy i bezkompromisowy. Zbyt twardy i zbyt emocjonalny. Prawdy należy bronić ale czynić to należy rozważnie i spokojnie" – wytłumaczył.
Kończąc swój wpis, ks. Lemański przeprosił zarówno Beatę Szydło, jak i wszystkich którzy jego wpisem poczuli się dotknięci. "Wszystkich, którzy odczytali moje słowa jako obraźliwe i zbyt mocne".
Czytaj też:
"Moralne dno". Ks. Isakowicz-Zaleski ostro o słowach Lemańskiego