Zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami z władzami miasta, Apel Pamięci na Westerplatte miał odczytać harcmistrz Artur Lemański. Nie został on jednak wpuszczony na mównicę. Harcmistrza zatrzymał żołnierz żandarmerii wojskowej i, jak relacjonuje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, przedstawicielkę MON, która zawołała do harcerza próbującego minąć żołnierza: "Proszę stać". Ostatecznie, to jeden z marynarzy odczytał Apel.
Czytaj też:
Incydent podczas uroczystości na Westerplatte. Harcmistrz zatrzymany przez żołnierza
"Żołnierz nie musi wykonywać idiotycznych rozkazów Macierewicza, gdy dotyczą przepychania się z harcerzami. Są granice absurdu i szaleństwa" – pisze na swoim Twitterze oburzony sytuacją Tomasz Siemoniak, zapowiadając jednocześnie, że będzie domagał się wyjaśnień w tej sprawie.
twittertwittertwittertwitter