Zbliżające się wybory samorządowe będą pierwszym poważnym testem dla opozycji parlamentarnej. Ryszard Petru zapewnił, że jego celem w najbliższych wyborach jest zatrzymanie Prawa i Sprawiedliwości
Tylko zjednoczona opozycja
Lider Nowoczesnej wskazał, że tylko zjednoczona opozycja może pokonać królującą w sondażach partię rządzącą, która – zdaniem lidera Nowoczesnej – „niszczy demokrację oraz niszczy polskie szanse w Unii Europejskiej”.
Gdy jednak wczoraj Grzegorz Schetyna ogłosił, że to Rafał Trzaskowski ma być kandydatem zarówno PO, jak również i zjednoczonej opozycji na prezydenta Warszawy, Ryszard Petru stwierdził jedynie, że „Warszawie potrzebny jest wspólny, wiarygodny kandydat opozycji, który nie będzie obarczony grzechami HGW”
Opozycja podzielona?
Szanse na wystawienie przez opozycję wspólnej listy wydają się maleć. Wcześniej Ryszard Petru zapewnił, że nie ma zamiaru współpracować z organizacjami skrajnymi (miał na myśli ruch Kukiza oraz – jak się wyraził – „komunistów z Razem”).
Dzisiaj rano Barbara Nowacka stwierdziła, że być może bardziej racjonalne byłoby wystawienie dwóch bloków opozycyjnych: lewicowego (gospodarczo i kulturowo) oraz liberalno-konserwatywnego.
Również posłowie PSL-u ocenili, że nie są zainteresowani utworzeniem wspólnego bloku opozycyjnego z Platformą Obywatelską.
– Nie możemy pójść do wyborów z partiami bardzo liberalnymi. Proszę zauważyć, że na koalicji z Platformą Obywatelską też wiele straciliśmy wizerunkowo. Mimo, że nie są to nasze pokrywające się elektoraty, to rzeczywiście może być tak, że stracimy na tym wizerunkowo – twierdził Eugeniusz Kłopotek.