Hierarcha odnosi się się do reportażu wyemitowanego na antenie TVN, w którym pokazano grupę neonazistów świętujących rocznicę urodzin Adolfa Hitlera. – Można dużo mówić, ale trzeba najpierw pokazać, że się przeciwdziała neofaszystom – podkreśla biskup. Jak dodaje, po Marszu Niepodległości rządzący nie postawili zapory radykałom, a na marsze Obozu Narodowo-Radykalnego było przyzwolenie nie tylko władz, ale i Kościoła. – Gdyby wcześniej w sposób zdecydowany reagowano na radykałów z ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej, dziś nie byłoby neonazistów oddających hołd Hitlerowi. Polscy naziści nie pojawili się dopiero w materiale TVN – dodaje.
– Nie można udawać, że jak coś śmierdzi, to się nie czuje smrodu, i oskarżać tych, którym ten smród przeszkadza – mówił biskup Pieronek. Hierarcha komentuje w ten sposób wpis Antoniego Macierewicza, w którym podkreślił, że "działania polityków i mediów, które świadomie oskarżają Polskę o akceptację i tolerowanie nazizmu, są moralnie odrażające, a politycznie wykluczają ich z naszej wspólnoty narodowej". Duchowny pyta, kim jest Antoni Macierewicz, żeby kogoś wykluczać ze wspólnoty.
– W Polsce robi się duszny klimat. Trzeba mówić głośno, gdy czuje się smród faszyzmu, rasizmu, komunizmu i źle pojętego nacjonalizmu. Inaczej wszyscy pewnego dnia się podusimy. Nie można milczeć – przekonuje biskup.
Komentując reakcję władz na ujawnione nagrania i sejmowe wystąpienie wiceministra Jarosława Zielińskiego, duchowny mówi: "Jeden nie widzi rasistów, drugi mówi o komunistach i lewakach, a trzeci pisze o „wyolbrzymianiu" i „problemie rzekomo się nasilającym"?". – To od czego są rządzący? Od przymykania oczu? Cały świat widzi, że w Polsce rodzi się rasizm i faszyzm, a rządzący bagatelizują problem – przekonuje.
Więcej rp.pl