Prokuratura zarzuca Władysławowi S. popełnienie 102 przestępstw dotyczących wyłudzenia ze SKOK w Wołominie trzech pożyczek w łącznej kwocie 3,6 mln zł, a także pranie brudnych pieniędzy w kwocie nie mniejszej niż 20,89 mln zł.
Śledczy ustalili, że te ponad 20 mln zł wytransferowano za pośrednictwem innych podmiotów gospodarczych (tzw. cypryjskich) na rachunki bankowe spółki TVR. Jej współwłaścicielem był Władysław S. Z kolei Dominik De V. i Tomasz S. zasiadali w jej zarządzie.
"W toku śledztwa zastosowano wobec Władysława S. i Dominika De V. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Władysław S. nadal pozostaje w areszcie. Wobec pozostałych podejrzanych zastosowano poręczenie majątkowe na kwotę 200 tys. zł i 100 tys. zł, a wobec Tomasza S. także dozór policji i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu" – czytamy w komunikacie praskiej prokuratury.
Władysław S. częściowo przyznał się do popełnienia czynów zakwalifikowanych przez prokuratora jako oszustwa kredytowe. Nie przyznał się jednak do popełnienia pozostałych przestępstw oraz złożył wyjaśnienia, których treść w znacznej części jest zgodna z poczynionymi w śledztwie ustaleniami faktycznymi. "Oskarżony zasadniczo kwestionuje dokonaną przez prokuratora ocenę karną jego działań" – napisał w komunikacie rzecznik praskiej prokuratury Marcin Saduś.
Dominik De V. oraz Tomasz S. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów oraz złożyli obszerne wyjaśnienia, w których starali się wykazać brak świadomości pochodzenia środków ze SKOK Wołomin. Wszystkim trzem oskarżonym grozi nawet 15 lat więzienia.