"Nie godzę się na powielanie kłamstw". Biskup wygrał proces z "Newsweekiem"

"Nie godzę się na powielanie kłamstw". Biskup wygrał proces z "Newsweekiem"

Dodano: 
Marek Mendyk, biskup diecezjalny świdnicki
Marek Mendyk, biskup diecezjalny świdnicki Źródło:PAP / Rafał Guz
Biskup świdnicki Marek Mendyk wygrał proces o zniesławienie z "Newsweekiem”.

W sierpniu 2022 tygodnik opublikował wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, byłym klerykiem seminarium w Świdnicy. Mężczyzna utrzymywał, że został wykorzystany w latach 90., gdy jako kilkuletnie dziecko przebywał w szpitalu. Redakcja została zobligowana do przeproszenia biskupa i przekazania 50 tys. zł na cele społeczne. Wyrok nie jest prawomocny.

Tuż po ukazaniu się wywiadu, bp Mendyk wydał oświadczenie, w którym zdecydowanie zaprzeczył zarzutom i zapowiedział walkę o swoje dobre imię. "Nie godzę się, aby kłamstwa, pomówienia formułowane pod moim adresem były także powielane przez inne media. Całą sprawę przekazuję odpowiednim prawnikom, a od Pana, który – być może pod wpływem innych – formułował takie oskarżenia, żądam publicznego przeproszenia” – napisał wtedy biskup.

W rozmowie z KAI wyznał natomiast, że oskarżenie, które pojawiło się w "Newsweeku” było dla niego szokiem, ale przede wszystkim spowodowało niedowierzanie i ogromny ból spowodowany kłamstwem.

Sprawą zajęła się prokuratura, która szybko zakończyła śledztwo nie widząc podstaw do podjęcia postępowania.

Watykan umarza śledztwo

Biskup świdnicki zwrócił się także do metropolity wrocławskiego abp. Józefa Kupnego o zbadanie sprawy od strony prawa kanonicznego. O całej sytuacji poinformował także Nuncjaturę Apostolską w Polsce wyrażając gotowość do współpracy w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Tu jednak również zakończono postępowanie z braku uzasadnionych i konkretnych dowodów.

Stolica Apostolska umorzyła postępowanie z powodu, jak stwierdzono, "braku wiarygodnych i niepodważalnych dowodów" na dokonanie przestępstwa molestowania seksualnego osoby małoletniej.

Komentując tę decyzję w marcu br. bp Mendyk powiedział KAI: "Od początku miałem przekonanie, że upominanie się o przywrócenie dobrego imienia ma sens. Że trzeba to zrobić, nie można się schować i uznać, że problemu nie ma. Jeśli ktoś popełnił przestępstwo, to powinien ponieść konsekwencje. Ale jeśli nie, to ma prawo do dobrego imienia i trzeba zrobić wszystko, aby mu pomóc w odzyskaniu należnej czci i godności”.

Czytaj też:
Niemieccy biskupi będą rozmawiali z Watykanem. W tle ogromne kontrowersje
Czytaj też:
Belgia: Papież nałożył na jednego z biskupów najwyższą możliwą karę

Źródło: KAI
Czytaj także