W porannym programie stacji TVN rozmawiano nt. "niebinarności", czyli nieuznawania się ani za kobietę ani za mężczyznę. Przyczynkiem do rozmowy była książka dziennikarki Renaty Kim, poświęcona historiom osób określających się jako "niebinarne".
Wśród gości był Hihi Kalisiak, który twierdzi, że nie rozumie jak to jest być kobietą lub mężczyzną. – Niebinarność jako taka, to przede wszystkim zbiór wszystkich tożsamości płciowych, które nie są ani całkowicie męskie, ani całkowicie kobiece, czyli że ktoś po prostu nie jest ani kobietą, ani mężczyzną. Jest czymkolwiek pomiędzy albo poza, ponieważ to nie jest tak, że jest osoba binarna kobieca, osoba binarna męska i poza tym jest jeszcze trzecia płeć, czyli osoba niebinarna i koniec. To jest całe spektrum i tam mieści się bardzo dużo różnych tożsamości, które płynnie przechodzą pomiędzy męskością i kobiecością, oscylując też gdzieś po środku. To jest doświadczenie kilku tożsamości naraz albo tak jak u mnie żadnej – stwierdził.
– Próbowałem wiele lat i jednego i drugiego, tak jak w książce mówiłem, że przez trzy lata próbowałem być chłopakiem, przez kilka lat próbowałem być kobietą. Nic mi nie wychodziło, więc jestem sobą i tak jest dobrze – dodał gość "DDTVN".
Zaimki i tożsamości
Z kolei Lu Olszewski mówił, że "nie możemy myśleć o niebinarności jako o trzeciej płci, bo zbiór osób niebinarnych to z reguły jest zbiór bardzo mocnych indywidualności". – Ja jestem demidziewczyną, ale inna osoba demidziewczęca może mieć inne zapatrywanie na płeć. Może inaczej chcieć wyglądać, może innych zaimków używać. Określenie tożsamości płciowej jest bardzo indywidualne. (...) To, że ja używam zaimków ona/jej, nie oznacza, że jestem kobietą. Równie dobrze jako demidziewczyna mogłabym używać zaimków neutralnych ono/jego albo dukaizkmów onu/jenu. To, że wybrałam akurat ona/jej wynika z tego, że to są zaimki, które mi najbardziej pasują – wyjaśnił Lu, który choć ma brodę i wygląda jak mężczyzna, uznaje się za "demidziewczynę" (zgodnie z nowomową środowiska LGBT+ jest to osoba, która uważa się za kobietę częściowo).
W rozmowie promowano także używanie zaimków, które bardzo często nie mają nic wspólnego z płcią i stanowią neologizmy dla języka polskiego, a dla zdecydowanej większości społeczeństwa są po prostu niezrozumiałe. – Ja na początku po moim coming oucie używałem zaimków na zmianę, częściowo mówiłem on/jego, częściowo ona/jej. Jak rozmawiałem z ludźmi, to przyjaciele mówili trochę tak, trochę tak, mieszali w połowie zdania. Jednakże faktycznie kilka osób tak bardzo przejmowało się tym, żeby dobrze użyć tych zaimków na zmianę, że przyznały mi się otwarcie, że nie odezwały się do mnie ze względu na to. Ogólnie to nie jest sytuacja, której sobie życzymy i której chcemy. Lepiej powiedzieć, że nie jest się pewnym i zapytać. To jest jak najbardziej okej. Pytanie się nas jest super. To jedna z najlepszych rzeczy, jaką można zrobić – powiedział Hihi Kalisiak.
Czytaj też:
15-letnia córka sławnych aktorów dokonała "coming outu". Zrobiła to podczas pogrzebu dziadkaCzytaj też:
Żargon gender zabroniony w Bawarii