Jeszcze w grudniu Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła PO Stanisława Gawłowskiego, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie tymczasowego aresztu.
– Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska poseł Stanisław Gawłowski przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej – informowała wówczas Prokuratura Krajowa.
Czytaj też:
Sejm nie zagłosuje nad wnioskiem o areszt dla posła Gawłowskiego
– Przyjdzie pewnie mi przeżyć założenie kajdanek na ręce, ale nas wszystkich nie zamkniecie. Nas wszystkich nie wsadzicie do więzień, nie założycie kajdanek wszystkim Polakom, nie zamkniecie ust wszystkim Polakom, bo prawda zwycięży – mówił z dzisiaj mównicy sejmowej poseł PO.
Poseł powiedział, że "PiS od początku tej kadencji Sejmu robiło wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do możliwości osadzenia w więzieniach swoich przeciwników politycznych". – W pewien sposób ten wniosek jest ukoronowaniem całego procesu niszczenia polskiego systemu konstytucyjnego – powiedział.
"Panie premierze, czy pan jest skorupowany?"
– Jest dzisiaj z nami na sali, na galerii ksiądz Tomasz Jegierski, prezes fundacji "SOS dla życia", który pomaga dzieciom, ofiarom wojny w Iraku i Syrii, i w innych krajach Bliskiego Wschodu. Do księdza Jegierskiego kilka lat temu przyszedł Marek Pawlak, asystent obecnego posła Kornela Morawieckiego i zaproponował wsparcie ze strony Wielkopolskiego Banku Kredytowego, którym wówczas zarządzał obecny premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem tej pomocy była wpłata 96 tys. zł na rzecz Kornela Morawieckiego i jego organizacji Solidarność Walcząca. 5 stycznia 2013 r. Kornel Morawiecki odebrał te pieniądze, a na żądanie księdza pokwitował je jako pożyczkę – powiedział poseł PO.
Gawłowski powiedział, też że "nie ma tutaj z nami premiera Morawieckiego, ale są prokuratorzy". – Mam nadzieję, że się zajmą tą sprawą, bo to jest oficjalne zgłoszenie. Panie premierze Morawiecki, stawiam publiczne pytania, czy pan jest skorumpowany? Czy pan wpłacał ze swego banku dotacje dla dzieci pod warunkiem, że pieniądze zostaną przekazane na rzecz pańskiego ojca? – pytał Gawłowski.