"Małpa z brzytwą". Ostre zarzuty pod adresem Nitrasa

"Małpa z brzytwą". Ostre zarzuty pod adresem Nitrasa

Dodano: 
Minister sportu Sławomir Nitras (PO)
Minister sportu Sławomir Nitras (PO) Źródło: PAP / Piotr Nowak
Marek Krajewski, prezes Polskiego Związku Badmintona, ma poważne zarzuty wobec ministra sportu Sławomira Nitrasa.

Rozliczenie finansowe Polskiego Związku Badmintona nie zostało przyjęte przez ministerstwo sportu. Jako powód podano "wykorzystanie środków niezgodnie z przeznaczeniem". Według ministra Sławomira Nitrasa pieniądze były wykorzystywane w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Ministerstwo domaga się zwrotu dotacji wynoszącej aż 1,4 mln zł.

Głos w sprawie zabrał prezes Polskiego Związku Badmintona. – Teza, że PiS chciało wygrać wybory w Polsce… badmintonem jest tak absurdalna, że aż śmieszna. Moim zdaniem minister się ośmieszył. Ale tak, to niestety prawda, że pan Nitras chce, żebyśmy zwrócili 1,4 mln zł., a to jest prawie cała dotacja. Z całą stanowczością twierdzę, że nie ma ku temu podstaw, ta decyzja się nie obroni przed żadnym sądem. Bo pójdziemy z tym do sądu, nie damy się zastraszyć. Żałosne jest to, że aż do dziś nie otrzymaliśmy oficjalnego pisma z Ministerstwa Sportu, które by w szczegółach opisało, co zrobiliśmy źle i za co powinniśmy tę dotację zwrócić – mówi Krajewski w rozmowie z Onetem.

Prezes narzeka na sposób komunikowania resortu Nitrasa: – Dostaliśmy wyciąg rozliczenia z elektronicznego systemu ministerstwa, że nasze rozliczenie nie zostało przyjęte. Jako powód podano "wykorzystanie środków niezgodnie z przeznaczeniem". Bez żadnych detali. Co w ogóle pan Nitras kwestionuje, wiemy jedynie z informacji medialnych. Chyba nie tak powinna wyglądać komunikacja ministerstwa ze związkiem sportowym, prawda?

Pikniki 800 plus problemem dla Nitrasa

Krajewski wyjaśnia, że związek brał udział w różnego rodzaju imprezach. – Myśmy wzięli udział w zeszłym roku w aż 300 imprezach w całej Polsce. To jest bardzo dużo. A udało nam się zrobić tyle eventów promujących badminton tylko dlatego, że przyklejaliśmy się do dużych imprez, bo to nam gwarantowało frekwencję i zainteresowanie. Były to wydarzenia od Sasa do Lasa – mówi i dodaje, że były to "dożynki, festyny, Dni Strażaka, Dni Miasta, pikniki związane z rekrutacją do wojska, itd. I wśród tych imprez były też tzw. pikniki 800 plus".

Zaznaczył, że na 300 imprez tego rodzaju pikników było39, czyli 12 proc. – To ważne, żeby w ogóle uchwycić skalę tego, z czego pan Nitras próbuje kręcić aferę. Na każdy z takich pikników wydaliśmy – uwaga! – pięć tys. zł. I ani grosz z dotacji nie poszedł na organizację pikników 800 plus – deklaruje prezes Polskiego Związku Badmintona.

Czytaj też:
"Taka jest ta partia, okrutna". Kpiny z prezydenta w PiS?
Czytaj też:
Plan Jakubiaka dla PiS. "Na chwilę trzeba polubić PSL i Hołownię"

Źródło: Onet.pl
Czytaj także