– Nie wiadomo, kto tam rządzi. Pan Paweł to jest bardzo zacny człowiek, ja go bardzo lubię, ale jednego dnia mówi co innego, innego dnia jeszcze co innego. W zależności z kim tam się spotka, czy to z panem Pitasiem, czy panem Kuleszą, czy kimś tam jeszcze – mówił Korwin-Mikke podczas spotkania ze zwolennikami swojej partii.
Korwin-Mikke podczas spotkania relacjonował, jak wyglądały przygotowania do zawiązania koalicji pomiędzy dwoma ugrupowaniami. Polityk stwierdził, że obie strony umówiły się na przeprowadzenie sondaży, czy taki sojusz będzie opłacalny, po czym Kukiz przestał się do niego odzywać.
– W czwartek miałem zapłacić około 10 tys. za takie badania, ale z jakiś powód się spóźniłem o jeden dzień. I chwała Bogu, bo następnego dnia dowiedziałem się, że pan Kukiz na zebraniu w Otwocku stwierdził, że ich nie stać na zrobienie takich badań. Dowiedziałem się przypadkiem – mówił.
Korwin-Mikke twierdzi, że kolejnego dnia dowiedział się, że Paweł Kukiz na jeszcze innym spotkaniu powiedział, że żadnej koalicji nie planuje. – Powinien mnie to powiedzieć, jeżeli nie chciał koalicji – przekonuje.
Czytaj też:Korwin-Mikke: Jestem jedynym poważnym kandydatem na prezydenta Warszawy
Czytaj też:
PiS wyraźnie traci. Sondaż zleciło TVP