W piątek media obiegła informacja, że w miejscowości Dąbrowa Zielona w województwie śląskim ujawniono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Makabrycznego odkrycia dokonali pracownicy porządkowi. Jako że miejsce znalezienia zwłok jest oddalone zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym trzy lata temu doszło do potrójnego morderstwa, natychmiast pojawiły się spekulacje, że należą one do poszukiwanego w związku z tą zbrodnią Jacka Jaworka.
Przeprowadzone czynności z udziałem biegłych z zakresu medycyny sądowej i balistyki miały wstępnie wskazać, że przyczyną śmierci mężczyzny było samobójstwo.
Zbrodnia w Borowcach. Jacek Jaworek nie żyje?
Jak podało TVN24, w miejscu, gdzie znaleziono zwłoki mężczyzny, miała pojawić się siostra Jacka Jaworka. Na tym jednak nie koniec. Kaliber broni, z której mężczyzna miał odebrać siebie życie, pasuje do tego, z której dokonano morderstw trzy lata temu – dowiedział się nieoficjalnie TVN24.
Z kolei Wirtualna Polska stwierdziła, że przypuszczenia, jakoby chodziło o ciało Jaworka wydają się tym bardziej prawdopodobne, ponieważ na miejscu pracują śledczy związani ze sprawą morderstwa w Borowcach. Do zbrodni doszło w 2021 r. Trzyosobowa rodzina została zastrzelona we własnym domu. Policja otrzymała zgłoszenie o awanturze domowej. Po dotarciu na miejsce służby odkryły trzy ciała: 44-letnie małżeństwo i ich 17-letni syn. Jacek Jaworek był członkiem rodziny i od pewnego czasu mieszkał z ofiarami pod jednym dachem. Po przyjeździe na miejsce zbrodni, funkcjonariusze nie zastali go w domu. To na niego padło podejrzenie o dokonanie potrójnego morderstwa.
Sprawa Jacka Jaworka. Jest głos z prokuratury
– Nie ma wyników badań DNA zwłok odnalezionych w Dąbrowie Zielonej – powiedział w rozmowie z Polsat News rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek, odnosząc się do informacji, że ciało z raną postrzałową głowy należy do Jacka Jaworka.
Wyniki oraz opinia biegłych mają być gotowe na początku przyszłego tygodnia.