Niektóre wydarzenia pamięta się z fotograficzną dokładnością przez całe życie. W moim przypadku jest to m.in. 14 maja 1948 r., kiedy w muzeum w Tel Awiwie podpisano Deklarację Niepodległości państwa żydowskiego.
Miałem wtedy 13 lat, do Palestyny przybyłem pół roku wcześniej. Jako pierwszy z mojej rodziny postawiłem stopy na brzegu ziemi obiecanej. Dopłynąłem tam przedwojennym statkiem rumuńskim z sześciorgiem innych dzieci z Polski ocalonych z Holokaustu. Statek dopłynął do portu w Hajfie w sobotę wieczorem, kiedy nie zajmowano się już pasażerami. Musieliśmy czekać do rana. Chyba potrzeba poezji, by opisać tę sytuację, kiedy siedmioro dzieci (pięcioro to sieroty) ocalonych z Holokaustu po tak długiej drodze widzi z pokładu statku tę ziemię, ale jeszcze nie może na niej stanąć i jej ucałować.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.