Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w poniedziałek, że "w przestrzeń powietrzną RP wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który był obserwowany przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju".
Z komunikatu wynika, że armia była przygotowana do jego zestrzelenia, ale nie zrobiła tego. Dlaczego?
"Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu" – czytamy.
Nieoficjalnie: To był rosyjski dron kamikadze. Znajdował się nad Polską 33 minuty
Według nieoficjalnych informacji radia RMF FM, które powołuje się na wojskowych, do Polski wleciał najpewniej rosyjski dron kamikadze Shahed. Poszukiwania obiektu trwają w gminie Tuszowce (woj. lubelskie).
RMF ustaliło, że obiekt znajdował się nad Polską 33 minuty, potem zniknął z radarów. Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski pytany, dlaczego sygnał zanikł, odpowiedział: – Można domniemać, że albo gdzieś upadł, albo po prostu jego wysokość przelotu już była taka, że nasze systemy radiolokacyjne nie były w stanie (prowadzić dalej obserwacji – red.).
– Równie dobrze (obiekt – red.) mógł zawrócić i zejść na taki pułap, że nie był już widziany dla naszych systemów radiolokacyjnych – dodał wojskowy.
Stacja podaje, że decyzja, czy zestrzelić obiekt, zapadała z udziałem szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na razie nie ma informacji o jakichkolwiek zniszczeniach na ziemi.
Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Uderzenia blisko polskiej granicy
W poniedziałek Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy ponad 100 rakiet i około 100 dronów, zabijając co najmniej pięć osób i atakując obiekty energetyczne w całym kraju.
Dowództwo Operacyjne w porannym komunikacie oceniło, że był to jeden z najbardziej intensywnych ataków rosyjskiego lotnictwa na terytorium Ukrainy. "Uderzenia z użyciem rakiet manewrujących, balistycznych oraz bezzałogowych statków powietrznych miały miejsce również na obiekty znajdujące się w pobliżu naszej granicy" – napisano.
Czytaj też:
Nieznany obiekt nad Polską. Dowództwo Operacyjne wyjaśnia, dlaczego nie został zestrzelony