"Do głosu w Polsce dochodzi nowe pokolenie. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości"

"Do głosu w Polsce dochodzi nowe pokolenie. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości"

Dodano: 
Marsz Polaków w Wilnie
Marsz Polaków w WilnieŹródło:Twitter / @PLinLithuania
W Polsce powoli do głosu dochodzi nowe pokolenie wyborców i polityków. Oni nie są już tak naiwni w swojej większości jak obecna elita polityczna Polski. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości. Ich polityka wschodnia będzie bardziej przypominać politykę Budapesztu – uważa Andrzej Zapałowski, historyk, wykładowca akademicki, ekspert ds. bezpieczeństwa, prezes rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.

Kilkanaście tysięcy osób z biało-czerwonymi flagami przeszło w minioną sobotę ulicami Wilna. Okazją do tego wielkiego pochodu Polaków był Dzień Polonii i Polaków za Granicą, rocznica Konstytucji 3 maja i 100-lecie odzyskania niepodległości. Temu wyjątkowemu wydarzeniu poświęcił swój felieton na portalu l24.lt dr hab. Andrzej Zapałowski. Były poseł na Sejm oraz były eurodeputowany przyznaje, że przyjeżdżając na ten marsz odwiedził Wilno po raz pierwszy od 20 lat. Powrócił do miejsca, w którym "bije polskie serce i dusza tęskni do Polski".

"Dowód wielkiej odpowiedzialności za polskość"

Zapałowski zwraca uwagę na szacunek jakim cieszą się miejscowi polscy działacze. "Dla mnie postawa Waldemara Tomaszewskiego, Michała Mackiewicza, przemiłych wicemer Wilna Edyty Tamošiūnaitė i mer rejonu wileńskiego Marii Rekść, to dowód wielkiej odpowiedzialności za polskość, także za Polskę" – pisze historyk. Jak dodaje, kiedy patrzy się dziś na kondycję naszych Rodaków na Litwie widać ich dojrzałość organizacyjną i wielką pracę jaką przez te lata wykonali. Historyk zwraca uwagę, że władze Litwy wciąż próbują zacierać z przestrzeni publicznej wszelki znaki polskości, jakby zupełnie nie rozumieli, że dziedzictwo Rzeczypospolitej to także ich dziedzictwo.

Brak oficjalnego przedstawiciela polskiego rządu

W tekście Zapałowskiego padają także krytyczne uwagi pod adresem władz Polski. "[...] trąciło mnie negatywnie brak na marszu oficjalnego przedstawiciela rządu. Obecność europosłów Piotrowskiego i Hetmana to wynik ich indywidualnych decyzji. Z kolei obecność wicemarszałka Senatu Adama Bielana to za mało. Przecież nie była to jakaś tam lokalna impreza, a wielki marsz Polaków na Litwie" – zauważa i dodaje: "Jeżeli rząd faktycznie chce wspierać Polaków na Litwie, to powinien tam być co najmniej wicepremier i marszałkowie Sejmu i Senatu. To byłby właściwy przekaz do władz litewskich!".

"Do głosu dochodzi nowe pokolenie. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości"

Zapałowski podkreśla, że w Polsce zachodzi zmiana, która powinna cieszyć naszych Rodaków na Litwie. Mianowicie, że powoli do głosu dochodzi nowe pokolenie wyborców i polityków. "Oni nie są już tak naiwni w swojej większości jak obecna elita polityczna Polski. Dla nich Polacy na wschodzie są istotną częścią polskości. Ich polityka wschodnia będzie bardziej przypominać politykę Budapesztu" – przewiduje.

Jak przekonuje, w Polsce trzeba więcej pokazywać życie Polaków na Wileńszczyźnie. "To jest dla nas wszystkich wyzwanie. Należy doprowadzić do tego, aby Polacy w „Koronie” myśleli o problemach Rodaków znad Wili i Niemna jak o swoich. I myślę, na to także przyjdzie czas" – kończy Zapałowski.

Źródło: l24.lt
Czytaj także