"Czy jesteś za strefami wolnymi od dzieci?” – takie pytanie przedstawiła w internetowej sondzie redakcja programu śniadaniowego „Dzień dobry TVN”. W chwili, gdy piszę ten tekst, 71 proc. internautów pomysł poparło. Sonda stanowiła uzupełnienie rozmowy, którą w studiu TVN przeprowadzili z zaproszonymi gośćmi Marcin Prokop i Dorota Wellman. Tematem było wykluczanie dzieci z kolejnych dziedzin życia. Nie jest ani nowe, ani oburzające to, że niepełnoletni nie mają wstępu do wielu miejsc – klubów nocnych, większości saun, do kina, gdy wyświetlany jest film z ograniczeniami wiekowymi, czy choćby do niektórych sklepów (kryterium wzrostu) itp. Istnieją też np. hotele 18+, które stanowią odpowiedź rynku na konkretne zapotrzebowanie klientów (jednocześnie trzeba zaznaczyć, że to promil wszystkich noclegów). Wymienione miejsca nie są dostępne dla dzieci przede wszystkim dlatego, że zagrażają ich rozwojowi fizycznemu i psychicznemu – i tutaj panuje konsensus. Tymczasem pragnie się je wykluczać i z innych miejsc.
Te straszne maluchy
W lewicowo-liberalnych mediach trwa prawdziwa ofensywa ideologiczna zmierzająca do usuwania dzieci z przestrzeni publicznej. Redakcja „DDTVN” twierdzi, że do rozmowy zainspirowała ją pewna historia. „Niedawno z autobusu została wyproszona matka z dzieckiem. Maluch miał przeszkadzać innej pasażerce. Ta historia skłoniła nas do rozpoczęcia dyskusji na temat tego, jaki stosunek Polacy mają do tych najmłodszych obywateli naszego kraju. Czy powinniśmy tworzyć strefy dostępne wyłącznie dla dorosłych?” – czytamy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.