W Prawie i Sprawiedliwości od dawna trwają dyskusje na temat tego, kogo partia powinna wystawić w wyborach prezydenckich. "Wszystko wskazuje na to, że prawybory zdecydują, kto ostatecznie będzie kandydatem PiS na prezydenta" – podał portal Niezależna.pl. Nad przyjęciem tego rozwiązania zastanawiało się w czwartek kierownictwo największego opozycyjnego ugrupowania.
– Wybory między trzema albo czterema kandydatami, najlepiej prezentującymi się w naszych wewnętrznych badaniach, dokonają się na Zjazdach Okręgowych, które będą się odbywać w różnych datach od końca października do połowy listopada. Wtedy ogłosimy wyniki. Bardzo poważnie rozważamy takie rozwiązanie – powiedzieli Niezależnej politycy z kierownictwa PiS, którzy brali udział w czwartkowym spotkaniu władz formacji.
Prawybory prezydenckie. Czterech kandydatów
Na lokalnym poziomie ma się rozstrzygnąć, kto będzie ostatecznie kandydatem PiS w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Prezes partii Jarosław Kaczyński miał zarządzić zorganizowanie prawyborów w 41 okręgach (wcześniej było ich 16).
Prezes IPN Karol Nawrocki; były wojewoda łódzki i mazowiecki, a obecnie europoseł Tobiasz Bocheński; były minister obrony narodowej, a obecnie przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak oraz były szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz – to potencjalni kandydaci PiS na prezydenta.
Głos w sprawie zabrał rzecznik PiS. – To jakieś przecieki, ciężko mi się do tego odnosić. Prezydia komitetu politycznego są posiedzeniami tajnymi, to są nasze wewnętrzne narady i rzadko kiedy wydajemy komunikaty z tych posiedzeń – powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl Rafał Bochenek.
– Rozważane były i są różne koncepcje. Nam zależy na tym, żeby wyłonić kandydata, który daje największe gwarancje zwycięstwa w wyborach prezydenckich – dodał.
Czytaj też:
"Nie będzie chciał, ale będzie musiał". Sawicki o starcie Tuska w wyborach prezydenckichCzytaj też:
PiS to elita? Lisicki: Polityczna pycha. Ziemkiewicz: Wierzą, że wystarczy czekać