Palikot pozostanie w areszcie. Nie zebrał 2 mln zł

Palikot pozostanie w areszcie. Nie zebrał 2 mln zł

Dodano: 
Były poseł Janusz Palikot (P) doprowadzany przez funkcjonariuszy CBA do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu
Były poseł Janusz Palikot (P) doprowadzany przez funkcjonariuszy CBA do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Januszowi Palikotowi nie udało się zebrać wymaganej przez sąd kaucji w wysokości 2 milionów złotych. Oznacza to, że w najbliższym czasie polityk nie wyjdzie z aresztu.

Pod koniec listopada sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował, że Janusz Palikot pozostanie w areszcie do 1 stycznia. Zażalenie na decyzję w tej sprawie złożyła obrona polityka.

Rozpatrujący je w połowie grudnia Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował, że Palikot będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego majątkowe w kwocie dwóch milionów złotych. Pieniądze miały wpłynąć na konto depozytowe Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu do 26 grudnia 2024 r.

Janusz Palikot mógł wyjść na wolność. Nie udało mu się zebrać 2 milionów złotych

Jak wynika z najnowszych ustaleń Radia ZET, politykowi nie udało się zebrać wymaganej kwoty. Według dziennikarki rozgłośni, jeszcze dziś obrońcy polityk próbowali przełożyć termin wpłaty bądź obniżyć kwotę poręczenia.

Tymczasem już w najbliższy poniedziałek, 30 grudnia, sąd rozpozna wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu. W ocenie prokuratury, za takim krokiem przemawiają wysoka kara jaką zagrożone są czyny zarzucane podejrzanemu oraz obawa matactwa.

Palikot za kratkami. Usłyszał zarzuty

Przypomnijmy, że na początku października Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani przez CBA w Lublinie i Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia przewieziono ich do prokuratury we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł. Chodzi o kampanię pożyczkową "Skarbiec Palikota". Były poseł jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób. Usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia (chodzi o napoje alkoholowe o łącznej wartości ponad 5 mln zł).

Prokuratura podała, że podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Najsurowsza kara, jaka grozi za czyny zarzucane Palikotowi, to 20 lat pozbawienia wolności.

Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.

Czytaj też:
"Sprzymierzył się ze  złymi ludźmi". Jakubiak odsłania kulisy upadku Palikota
Czytaj też:
Był prawą ręką Palikota. Dziś przyznaje: Dość późno przejrzałem na oczy
Czytaj też:
Co było w telefonie Palikota? Prokuratura wydała komunikat

Źródło: Radio Zet
Czytaj także