Kampania Andrzeja Dudy, wnioskuję z jej charakterystycznych cech, sprawia wrażenie zrobionej przez specjalistów z USA, względnie tam wyszkolonych. Ciekawe, czy można to jakoś potwierdzić, bo przykładając zmianę w Polsce do sytuacji politycznej w innych krajach Europy Środkowej, mam wrażenie, że Amerykanie, wkurzeni proputinizmem Niemców, dyskretnie budują tu swoją antyrosyjską zaporę – napisał w maju tego roku mój redakcyjny kolega Rafał A. Ziemkiewicz. Rafał stanowczo podkreśla, że był to komentarz żartobliwy, który nie wynikał z jakiejś konkretnej wiedzy, tylko z ogólnej obserwacji.
Nieoczekiwanie okazuje się, że to, co było dla Rafała żartem, jest dla jakiejś grupy ludzi niemalże pewnikiem. I nie chodzi tu o internetowych wariatów wierzących w najdziksze spiski. Ludzie uważani za poważnych, piastujący wysokie stanowiska, wierzą i rozpowiadają, że Bronisława Komorowskiego obalili Amerykanie. Oni mieli sfinansować kampanię Andrzeja Dudy i to w niebotycznej skali. Niżej podpisany usłyszał od jednego z posłów koalicji rządowej słowa, że kampania Dudy mogła kosztować nawet 100 mln zł i były to środki zza wielkiej wody. Opinia była wypowiedziana z pełnym przekonaniem. (...)
fot. Newspix.pl