W Sejmie projekt ustawy antyhejterskiej. Na czym polega ślepy pozew?

W Sejmie projekt ustawy antyhejterskiej. Na czym polega ślepy pozew?

Dodano: 
Budynek Sejmu RP
Budynek Sejmu RP Źródło: PAP / Leszek Szymański
Polska 2050 i PSL przypomnieli założenia projektu tzw. ustawy antyhejterskiej. Propozycja zakłada m.in. ustanowienie instytucji ślepego pozwu.

W czwartek w Sejmie posłowie Polski 2050 i PSL Magdalena Sroka, Krzysztof Hetman, Michał Pyrzyk, Mirosław Orliński i Wiesław Różański przypomnieli założenia proponowanego przez Trzecią Drogę projektu "ustawy antyhejterskiej".

"Ustawa antyhejterska"

O szczegółach postulowanego rozwiązania mówił poseł Michał Pyrzyk. W projekcie założono trzy specjalne tryby postępowania cywilnego. Pierwszy jest prosty, bo dotyczy osób, których tożsamość jest znana. Drugi osób anonimowych, czyli takich, których tożsamości nie znamy (instytucja ślepego pozwu), a trzeci ma dotyczyć dostawców usług cyfrowych, które pomimo prawomocnego orzeczenia sądu mówiącego, że zamieszczone zostały treści nieprawdziwe, nie usuwają tych treści. Wówczas roszczenie w trybie uproszczonym będzie mogło być skierowane przeciwko dostawcy usług cyfrowych.

Projektodawcy twierdzą, że ustawa nie ma na celu ograniczenia wolności słowa ani możliwości wyrażania krytyki, ale ma ograniczyć zjawisko "hejtu" i tak zwanej "mowy nienawiści" ze strony osób, które pozostają anonimowe.

Ślepy pozew

Projekt przewiduje wprowadzenie do Kodeksu postępowania cywilnego przepisów dopuszczających postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych w sytuacji jeżeli do ich naruszenia doszło w internecie. Chodzi o postępowanie przeciwko osobom o nieznanej tożsamości. Osoba, która twierdzi, że została dotknięta hejtem będzie miała prawo złożenia do sądu tzw. ślepego pozwu.

Sprawy mają być prowadzone w sądach okręgowych. W myśl projektu poszkodowany w pozwie, zamiast imienia i nazwiska albo nazwy pozwanego, ma wskazywać "osobę nieznaną", wszystkie ewentualne informacje, jakie o nim posiada, a także dowody w postaci zrzutów ekranów.

Ślepy pozew powinien ponadto zawierać m.in. oznaczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do rzekomego naruszenia dóbr osobistych oraz wskazanie w jaki sposób miało do tego dojść. W szczególności chodzi o podanie publikacji naruszającej dobra osobiste wraz z jej godziną i datą. Jeśli będzie to możliwe należy także podać nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL.

Po złożeniu pozwu sąd w ciągu siedmiu dni będzie mógł wystąpić z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego, by także od tego przedsiębiorcy uzyskać dane pozwanego.

W sytuacji, gdyby dany podmiot nie przekazał tych informacji, sąd będzie mógł nałożyć na niego grzywnę w wysokości od 100 tys. do miliona złotych.

twittertwitterCzytaj też:
Biejat mówi, jakie wyroki i sądy uznaje i czy ocenzurowałaby X
Czytaj też:
W Brukseli dyskutują o cenzurze social mediów, ale też o "rekalibracji" Zielonego Ładu

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Infor.pl / YouTube Sejm / DoRzeczy.pl
Czytaj także