Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu i kandydatka Lewicy na prezydenta gościła w środę na antenie Radia ZET. Wśród tematów rozmowy był spór środowisk politycznych i prawnych KO i PiS o subwencję budżetową dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Senator Lewicy została również zapytana o głosy europejskich establishmentów o ewentualnym ocenzurowaniu X, ponieważ platforma Elona Muska nie cenzuruje u siebie treści konserwatywnych i wolnościowych oraz takich, które nie podobają się kierownictwu Unii Europejskiej, co "elity" nazywają "dezinformacją" i szczerzeniem "fake newsów".
Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał m.in., czy minister finansów Domański powinien wypłacić pieniądze PiS. Biejat powiedziała, że decyzja PKW, żeby wypłacić temu ugrupowaniu środki stoi w sprzeczności z pierwszą decyzją tej samej komisji. – PKW stwierdziła udokumentowane naruszenia na ponad 3,5 miliony zł. Potem wydała decyzję, że w sumie to nie wiadomo, co z tym SN i czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest sądem, czy nie jest, a potem członkowie nominowani przez KO zdecydowali się wstrzymać, to jest totalny chaos – powiedziała Biejat.
"Uznaję wyroki TSUE i opinie konstytucjonalistów"
– Ja nie zazdroszczę ministrowi Domańskiemu, uważam, że tych pieniędzy wypłacać nie powinien. Natomiast przede wszystkim uważam, że PKW nie powinna umywać rąk. To jest ich prerogatywa, ich odpowiedzialność, żeby tę decyzję podjąć.
Polityk Lewicy zaczęła przedstawiać narrację, jakoby Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie była sądem, bo są gremia, które jej za sąd nie uznają. Rymanowski zapytał, czy Biejat uznaje tę Izbę. – Ja uznaję wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, uznaje opinie konstytucjonalistów, zgodnie z którymi Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie może być traktowana jako sąd w rozumieniu prawa – wyjaśniła kandydatka Lewicy na prezydenta.
Cenzura X w Polsce? Biejat: Ja bym rozważyła
W dalszej części rozmowy Rymanowski zapytał, czy Biejat zablokowała X przed wyborami w Polsce. – Uważam, że to jest dyskusja, którą powinniśmy odbyć na temat tego, jak X wpływa na naszą demokrację, ale nie tylko X, bo to nie jest tylko X. Przypominam, że chyba wczoraj pojawiły się informacje, że Facebook i Meta przestanie ograniczać treści polityczne – zaczęła swoją odpowiedź polityk Lewicy.
– To dobrze czy źle? – dopytywał dziennikarz. – I przestanie też kontrolować wiarygodność tych treści – kontynuowała wicemarszałek Senatu. – To dobrze czy źle? – powtórzył pytanie Rymanowski.
– To oznacza, że oczywiście z jednej strony powinnam się cieszyć, bo przestanie mi ciąć zasięgi Facebook i będzie mi łatwiej dotrzeć do wyborców, ale z drugiej strony oznacza to również brak kontroli nad fake newsami, nad szerzeniem dezinformacji, nad próbą właśnie wpływania na nasz proces demokratyczny przez różne osoby, kraje, instytucje z zewnątrz – odpowiedziała senator.
Rymanowski dopytywał, czy de facto nie byłoby to cenzurą. – Musimy wyważyć między wolnością słowa, która jest absolutną wartością i o którą powinniśmy zawsze walczyć, o którą powinniśmy dbać, a pozwoleniem na szerzenie kłamstw i manipulacją naszą debatą publiczną – twierdziła polityk Lewicy.
– Gdyby to od pani zależało? – chciał wiedzieć prowadzący. – Rozwiązanie nie jest proste, bo o tym debatuje i cała Ameryka, debatuje o tym cała Europa. W tej chwili pojawiają się pomysły, też w Australii, czy w Nowej Zelandii, żeby blokować poszczególne aplikacje, więc to jest temat, który zdecydowanie powinniśmy – stwierdziła Biejat.
– Czyli pani by rozważyła zablokowanie Twittera, czyli obecnego X, w Polsce? – zapytał Rymanowski.
– Ja bym rozważyła i do tego zachęcam i wiem, bo rozmawiałam z wicepremierem Gawkowskim, naszym ministrem cyfryzacji, że takie dyskusje już się toczą – na temat tego, co możemy zrobić, żeby lepiej kontrolować te platformy, żeby one też dbały o proces demokratyczny a nie były wykorzystywane do wpływania na niego – oznajmiła Biejat.
twitterCzytaj też:
Resort chce walczyć z "dezinformacją". Skalik: Zadeklarowani demokraciCzytaj też:
Zuckerberg idzie śladami Muska. Wielkie zmiany na FacebookuCzytaj też:
Wysłałaby polskich żołnierzy na Ukrainę? Biejat: To też decyzja samych Ukraińców