Z ustaleń rozgłośni wynika, że biznesmen miał uwiarygadniać cały proceder. "Chodzi o powoływanie się na wpływy wśród parlamentarzystów, pracowników urzędów centralnych i samorządów. W zamian za sześć milionów złotych łapówki zatrzymani mieli obiecywać korzystny rządowy kontrakt na odbiór kruszywa z górniczej odkrywki, a także załatwienie koncesji, zezwoleń na eksploatację i odrolnienie 50 hektarów terenu między Kielcami i Radomiem" – czytamy na RMF24.pl.
Osoby nazywane przez śledczych "powoływaczami" miały w celu uwiarygadniania swojej oferty, organizować spotkania w różnego rodzaju instytucjach i biurach parlamentarzystów (bez udziału polityków). Edward S. miał pomagać w budowaniu takiego wizerunku.
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali już zajmowane przez przedsiębiorcę pomieszczenia w pałacu pod Grójcem, a on sam usłyszał zarzuty płatnej protekcji, za co grozi mu do ośmiu lat więzienia. W najbliższym czasie Sąd podejmie decyzje o zastosowaniu wobec biznesmena ewentualnych środków zapobiegawczych.
Do tej pory, oprócz Edwarda S., w sprawie zatrzymano 5 osób.