W wielu demokratycznych państwach, w których politycy, media i opinia publiczna wyczuleni są na relacje państwo – obywatel, śmierć na zawał serca przesłuchiwanego najbliższego współpracownika lidera opozycji byłaby tematem szerokiej debaty o sposobie działania prokuratury i jej politycznej niezależności. W Polsce taki wypadek stał się dla ekipy Donalda Tuska okazją do zwarcia szeregów i rzucania pogróżek pod adresem wszystkich zadających pytania o polityczną stronniczość prokuratury.
Warto prześledzić, jak obóz rządowy rozegrał sprawę śmierci Barbary Skrzypek – tak aby wydobyć się z politycznych kłopotów. Kto w ostatnich dniach był sojusznikiem władzy w tym zadaniu? Jak rozkładano tony w kampanii wyciszenia sprawy?
Manewr pierwszy: "Barbara Skrzypek obciążała Kaczyńskiego"
O śmierci byłej sekretarki lidera PiS Telewizja Republika poinformowała w sobotę 15 marca po południu. Już tego dnia o godz. 21.28 Roman Giertych tweetował: "Śp. Barbara Skrzypek zeznawała w tym tygodniu w sprawie dwóch wież. Jej zeznania pozwoliły na przygotowanie zawiadomienia odnoszącego się do fałszowania dokumentów w tej sprawie. Powiedziała prawdę". W kolejnym tweecie z tego samego dnia, z godz. 22.37, pisał: "Pani Barbara Skrzypek miała w tej sprawie dużo do powiedzenia. Bardzo dużo.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.