Szokujące napisy na drzwiach mieszkania sprawcy zbrodni na UW

Szokujące napisy na drzwiach mieszkania sprawcy zbrodni na UW

Dodano: 
Policja na Uniwersytecie Warszawskim
Policja na Uniwersytecie Warszawskim Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Na Uniwersytecie Warszawskim doszło do makabrycznego zabójstwa. 22-latek zaatakował siekierą 53-letnią kobietę. Na jaw wychodzą nowe informacje.

Warszawa żyje tragedią, która rozegrała się w sercu stołecznej uczelni. 22-letni student prawa Uniwersytetu Warszawskiego, uzbrojony w siekierę, brutalnie zaatakował pracownicę portierni oraz ochroniarza. Kobieta zmarła na miejscu, sprawca został zatrzymany – pisze "Super Express".

Dziennikarze gazety dotarli do bloku, w którym mieszkał napastnik. "Sąsiedzi są wstrząśnięci, a na drzwiach jego mieszkania pojawiły się przerażające napisy" – czytamy.

– Wydawał się bardzo dziwny. Z wyglądu mi się nie podobał. Taki cichy, niby zamknięty w sobie. Nic wcześniej o nim nie słyszałam, nie widywałam go często. Co dziwne – zawsze wchodził do mieszkania przez garaż. To mnie dziwiło – powiedziała jedna z sąsiadek 22-latka, cytowana w artykule.

Inny rozmówca "SE" podkreślił, że nikt nie spodziewał się czegoś takiego. – Wczoraj, kiedy dowiedzieliśmy się, że to on – byliśmy w szoku. Był trochę dziwny z wyglądu, ale nie myśleliśmy, że coś takiego może się wydarzyć – przyznała osoba, z którą dziennikarze rozmawiali na miejscu.

Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Student prawa zabił kobietę

Na drzwiach mieszkania, w którym żył 22-latek, ktoś pozostawił napisy: "zabójca", "śmierć za śmierć", "zero podatków na taką ku***", "zdechnij". Sąsiedzi twierdzą, że nie wiedzą, kto to zrobił.

Poproszony o komentarz oficer prasowy komendy stołecznej policji przekazał "SE", że "kwestia podjęcia konkretnego zawiadomienia i działania oraz połączenia spraw zniszczenia mienia z napisami, które pojawiły się na ścianie, spoczywa na rękach prokuratury".

W związku z tragedią czwartek (8 maja) został ogłoszony dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim. Zajęcia na uczelni odwołano, a na bramie kampusu wywieszono czarne flagi. "Społeczność UW dotknęła ogromna tragedia" – napisały władze uniwersytetu w oświadczeniu.

Czytaj też:
Poruszające słowa rektora UW. "Matka trójki dzieci, znakomity pracownik"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Super Express
Czytaj także