Zdjęcia z koncertu pojawiły się w mediach społecznościowych. Szczególne zainteresowanie budzą te z przerwy pomiędzy dwoma setami koncertu. Wtedy na telebimie pojawiły się takie hasła, jak "konstytucja" czy "uwolnijcie sądy". To jednak nie wszystko, ponieważ właśnie w tym czasie wyświetlono także manifest polityczny byłego lidera grupy Pink Floyd.
Roger Waters najbardziej krytyczny jest tu wobec amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Jego tweety i kompromitujące wypowiedzi wielokrotnie pojawiały się na ekranie, kiedy wykonywano piosenkę "Pigs". Na koniec utworu na telebimie pojawił się napis "Trump jest świnią".
Brytyjski muzyk zaprezentował w czasie koncertu autorską "listę neofaszystów". Znaleźli się na niej Donald Trump, Viktor Orban, Marine Le Pen, Władimir Putin, Sebastian Kurz, Nigel Farage a także... Jarosław Kaczyński.
Pod koniec koncertu, kiedy kończył się utwór "Comfortably Numb", Waters wyszedł na scenę w koszulce z napisem "konstytucja".
Tego rodzaju zaangażowanie polityczne muzyka skomentował na Twitterze publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Marcin Makowski.