Histeria” – to w ostatnich dniach słowo odmieniane przez Beatę Szydło przez wszystkie przypadki. Rozhisteryzowana jest Ewa Kopacz, histeryczne są jej rozważania i wypowiedzi.
– Dość tej histerii! – apeluje w przemówieniach kandydatka PiS na premiera, a za nią powtarzają to inni politycy tej partii. Szydło ma stanowić przeciwwagę dla rozhisteryzowanej Kopacz. Sztabowcy PiS z tego, co bywało wymieniane jako wada ich kandydatki, postanowili zrobić jej atut. – Tylko spokój nas uratuje – żartobliwie komentuje jeden z naszych rozmówców z partii. Sztabowcy PiS nie lubią, kiedy porównuje się kandydatkę Szydło do kandydata Dudy. – To są dwie różne osoby i dwie różne kampanie – słyszymy.
Kilka miesięcy temu, kiedy pytaliśmy polityków PiS o Beatę Szydło, odpowiadali: „Nie doceniacie Beaty, tak jak nie docenialiście Andrzeja”. Wtedy była to dobra riposta.
Jednak w przypadku Dudy szybko można było zobaczyć efekty pracy, jaką wykonał od momentu rozpoczęcia kampanii i objazdu po kraju do czasu wyborczego zwycięstwa. Na lutowej konwencji nie tylko politycy PiS, lecz także komentatorzy przecierali oczy ze zdumienia. Duda przemawiał z charyzmą, o której posiadanie nikt go wcześniej nie podejrzewał. W przypadku Szydło minęło już kilka miesięcy kampanii, odbyło się wiele wyjazdów i spotkań z wyborcami, a podobnych fajerwerków brak. Kandydatka PiS nie porywa przemówieniami ani nie budzi wielkich emocji.(...)