Ksenofobiczni nacjonaliści wygrywają wybory w Polsce, a kraj nad Wisłą niebezpiecznie skręca w prawo. Co to oznacza dla Unii Europejskiej? Pewną wojnę z Rosją, awanturę z Ukrainą o Lwów, z Litwą o Wilno i zimną wojnę z Niemcami. Tak według opinii zachodnich mediów, które cytowała polska prasa, ma wyglądać polska rzeczywistość po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
– Takie opinie byłyby śmieszne, gdyby nie były absurdalne i groźne. Można najwyżej zrozumieć reakcje Niemców, którym na rękę były rządy Platformy Obywatelskiej. Nie jest przyjemnie stracić wygodnego wasala – mówi „Do Rzeczy” Bernard Margueritte, nestor francuskiego dziennikarstwa, wieloletni korespondent „Le Monde” i„Le Figaro”. – Niestety, komentarze na temat sytuacji politycznej w Polsce zostały w dużym stopniu ukształtowane przez usłużne i fanatyczne media, takie jak „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek Polska”, lub też kontrolowane media publiczne – dodaje.
Dotychczasowe publikacje niektórych zachodnich korespondentów w Polsce pokazują, że trudno im się będzie wyrwać z kręgu „jedynie słusznych opinii” kreowanych przez środowiska bliskie liberalnej lewicy. (...)